środa, 4 października 2017

Gdański Kongres Młodej Nauki

Po raz pierwszy na Uniwersytecie Gdańskim została zorganizowana konferencja – Kongres Młodej Nauki „Nauki społeczne i humanistyczne – między teorią a praktyką” w dniach od 22 do 24 września 2017 r. Miałem niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu, co prawda tylko w jednym dniu – obowiązki zawodowe nie pozwalały na poświęcenie czasu na całość programu. Jednak możliwość wysłuchania referatów o dość różnorodnej tematyce pozwoliło nie tylko na poznanie nowych ludzi, którzy pragną rozwijać polską naukę, ale również rozwinąć własną wiedzę, przy okazji samemu prezentując własne osiągnięcia, czyli przedstawiając biografię Michaliny Tatarkówny-Majkowskiej [KLIK]. Uczciwie należy również przyznać, że organizatorzy stanęli na wysokości zadania i zgodnie z polską tradycję, podjęli zaproszonych gości na wysokim poziomie, choć – jak to zawsze bywa, pojawiły się drobne mankamenty, o których tu nie warto wspominać.


Olbrzymim atutem tej konferencji był imponujący skład Komitetu Naukowego, w gronie którego znaleźli się najważniejsi badacze Uniwersytetu Gdańskiego. Naukowcy ci nie tylko figurowali na kongresowych papierach, ale również brali aktywny udział w poszczególnych panelach dyskusyjnych, co podnosiło tylko rangę kongresu. To dość rzadki zwyczaj, ale wart praktykowania przez innych organizatorów.

Referaty i dyskusje nad nimi zostały podzielone tematycznie. Jako że niemała część toczyła się równolegle, nie było mi dane wziąć udziału w takich panelach jak „Wychowanie przez wieki” czy „Nauki humanistyczne jako obszarowi badań i realizowania misji społecznej”. Niemniej jednak za ciekawymi okazały się „Władza i polityka w ujęciu interdyscyplinarnym” (podzielony na dwie części) oraz „Turystyka niszowa”, w których to uczestniczyłem.

Ten ostatni panel zaintrygował mnie przede wszystkim tematyką wystąpień. Trzeba bowiem przyznać, że turystyka ma wiele oblicz, a autorzy wystąpień zwrócili uwagę na kilka. Sami zaś prezentowali różnorodne ośrodki badawcze. I tak Bartosz Korinth z Uniwersytetu Gdańskiego przybliżył zagadnienie wciąż rozwijającej się turystyki wirtualnej, z której coraz częściej korzystają instytucje kulturalne, dzięki czemu bez ruszania się z domu można zwiedzić konkretną wystawę i podjąć decyzję o osobistym odwiedzenie danego miejsca. Dr Krzysztof Feruga z Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsko Białej przybliżył zagadnienie dróg św. Jakuba na przykładzie beskidzkiej, czyli pielgrzymowania do grobu tego świętego w Santiago de Compostela w Hiszpanii. Nie dość, że przedstawił polskie szlaki, to zarysował skalę tej formy docierania do miejsca pochówku jednego z dwunastu apostołów. Rocznie przybywało do tego miejsca ok. 4 tysięcy pątników z Polski. Zaś Urszula Szczepankowska z Uniwersytetu Warszawskiego podjęła się dość oryginalnego tematu, czyli seksturystyki osób starszych na przykładzie kuracjuszy sanatoryjnych, a Rafał Bielecki z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie – kwestii związanych z turystyką medyczną w Polsce, czyli dokąd jadą Polacy, aby leczyć się i kto do Polski przyjeżdża na zabiegi medyczne. I tu niemałe zaskoczenie wzbudziło wśród słuchaczy zainteresowanie cudzoziemców nasza rodzimą stomatologią – zajęła drugie miejsce pod względem popularnych kierunków, zaraz po chirurgii plastycznej. Bez względu na narodowość – każdy obcokrajowiec doceniał fachowość polskich lekarzy, których chętniej darzył zaufaniem niż własnych. Na samym końcu wystąpił Piotr Kosmowski z Uniwersytetu Łódzkiego, który zwrócił uwagę na zagospodarowanie okolic dworców czołowych w Budapeszcie. Jak się okazało, stolica Węgier nie posiada przelotowych, co wynikało przede wszystkim z podejścia do podróżowania typowego dla myślenia z XIX wieku.


W panelu – którym miałem zaszczyt uczestniczyć – głos zabrali ludzie, którzy w różny sposób interesowali się historią oraz przenikającą ją polityką. Nic więc dziwnego, że wystąpienie Anny Gisel z Uniwersytetu Gdańskiego przykuło uwagę. Przybliżyła bowiem – na przykładzie twórczości Franciszka Zabłockiego – działalność różnych poetów i pisarzy, którzy angażowali się w politykę doby Sejmu Wielkiego. Niejednokrotnie ukrywali się jako anonimowi twórcy, co dawało im większą swobodę twórczą, zwłaszcza gdy krytykowali persono wysoko postawione, gdy zarzucali im korupcję, zaprzedanie spraw ojczystych obcym państwom. Przykładem stał się książę Adam Poniński, który przez F. Zabłockiego został poddany surowej ocenie za swoje niegodziwe prowadzenie. Ostro w jego satyrze brzmiał zarzut o służenie na szkodę państwa. Pierwotnie była anonimowa, ale szybko rozeszła się wieść, kto w rzeczywistości popełnił to dzieło tak szeroko komentowane na salonach.

W podobnym tonie było utrzymane wystąpienie dr Agnieszki Pawłowskiej-Kubik z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, poświęcone informacji i dezinformacji w okresie panowania Zygmunta III Waza. Zarówno zwolennicy monarchy jak i jego przeciwnicy korzystali z szerokiej gamy propagandy, zyskując lub tracą sympatyków. Szczególnie to uwidoczniło się w czasie konfliktu króla z Janem Zamoyskim, jednym z potężnych magnatów Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W dużej mierze rozchodziło się o kreowanie polityki zagranicznej. Ten ostatni miał żal do króla, że ten go odsunął od polityki. Stąd też zaczął fabrykować dokumenty, teksty, druki ulotne, aby przedstawić monarchę w niekorzystnym świetle jako tego, który pragnął zamachnąć się na szlacheckie przywileje jak wolna elekcja, choć w rzeczywistości Zygmunt III Waza nie zamierzał tego prawa odbierać. Niewątpliwie spór między potężnymi postaciami, zwłaszcza po śmierci J. Zamoyskiego przerodził się w rokosz sandomierski, który uchodził za największe zbrojne wystąpienie szlachty przeciwko królowi. Ostatecznie nie przyniósł on korzyści ani jednej, a ni drugiej stronie. Niewątpliwie jednak u jego podstaw legła dezinformacja.


Sam panel stał się także miejscem do dyskusji o przyszłości świata w kontekście powieści nurtu utopijnego i antyutopijnego. Swietłana Pawlenko z Uniwersytetu Gdańskiego poddała analizie książkę Eleny Czudinowej „Meczet Notre Dame. Rok 2048”, napisanej przed dekadą, choć jej treść wydaje się nader aktualna. W wizji przedstawionej przez rosyjską pisarkę, Francja zamieniła się w jeden z wielu emiratów, a najsłynniejsza świątynia paryska stała się meczetem, a pod Łukiem Triumfalnym dokonywano rzezi niewiernych.  Powodem tak wyrazistych zmian nad Sekwaną było uleganie zasadom poprawności politycznej. Równocześnie zmiany zaszły i w innych częściach świata. Polska – co było dla słuchaczy nader interesujące – wystąpiła z UE i NATO, a prezydent, który dokonał tego, był odbierany przez obywateli jako bohater. Zresztą kraje słowiańskie zaczęły ze sobą bardziej współpracować. Jednocześnie USA pogrążyły się w wojnie domowej, podobnie zresztą jak Indie, a Turcja pod przywództwem szyitów podbiła Krym, zaś Japonia odizolowała się od świata. Tym samym wizja przyszłości jawiła się dość pesymistycznie. Sama autorka jednak miała stosowne wykształcenie, które poszerzyła przez pogłębienie wiedzy choćby na temat islamu. Prelegentka jednak zwróciła uwagę, że wydanie rosyjskie różni się od polskiego, które jest znacznie uboższe, między innymi o fragmenty mówiące o relacjach między Polską a Rosją. Przyczyn tego zabiegu cenzorskiego nie udało się wyjaśnić.


Warte uwagi było także wystąpienie Margaretty Mielewczyk z Uniwersytetu Gdańskiego, która pokusiła się o przedstawianie zmian w polskim systemie wyborczym po 1989 r., rozkładając akcenty na kluczowe reformy (wprowadzenie progu wyborczego czy wybór metody obliczania głosów w systemie proporcjonalnym – obecnie obowiązuję d`Hondta), udogodnienia wprowadzane dla wyborców oraz wyniki demokracji pośredniej w Polsce. W tym ostatnim aspekcie wskazała na liczbę głosów zmarnowanych, czyli oddanych na listę wyborczą tych partii, które nie dostały się do Sejmu RP. Największy odsetek miał miejsce w 1993 r. – 34,4%, co wynikało z zastosowania po raz pierwszy progu wyborczego. W wyborach do Sejmu RP w 2015 r. współczynniki ten wyniósł 16,79% i był dość wysoki na tle poprzednich. Warte również odnotowania jest fakt cementowania się polskiej sceny politycznej między PO i PiS. O ile obie formacje w 2005 r. otrzymały poparcie 61,09%, o tyle w ostatnich wyborach 81,89%. Otwarte pozostaje pytanie, czy polska scena polityczna zmierza w kierunku systemu dwupartyjnego, względnie dwuipółpartyjnego?


Niewątpliwie więc udział w Kongresie Młodej Nauki można uznać za udany. Życzyć należy organizatorom dalszych sukcesów przy realizacji następnej edycji.

Piotr Ossowski




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz