niedziela, 19 lutego 2017

Michalina Tatarkówna-Majkowska

Michalina Tatarkówna-Majkowska to ważna postać w historii Łodzi. Z jednej strony komunistka, aktywna działaczka KPP, PPR i PZPR, wyraźnie i bez zastrzeżeń opowiadająca się za słusznością partyjnych wytycznych, z drugiej człowiek, dla którego ważne było dobro miasta i jego mieszkańców. Jej życiowy dorobek nie został zakwestionowany nawet po transformacji ustrojowej w 1989 r. Pozytywna pamięć o niej wręcz została utwierdzona licznymi prasowymi artykułami w lokalnej prasie, nazwaniem jednej z ulic imieniem M. Tatarkówny-Majkowskiej czy poświęceniem jej osobie muralu przy ul. Zachodniej. Fenomenu tej postaci należy się doszukiwać w jej życiorysie, w którym odnajdujemy odzwierciedlenie historii miasta, a w szczególności łódzkich robotnic, których los nie oszczędzał, zarówno w latach rewolucji przemysłowej w XIX w., kiedy niewielkie miasto stało się potężnym ośrodkiem przemysłu włókienniczego, czasach obu wojen światowych czy wreszcie w PRL. To właśnie z tego środowiska, ciężko pracujących kobiet, ale jednocześnie zaangażowanych w sprawy publiczne wywodziła się M. Tatarkówna-Majkowska.




Warto również pamiętać, że M. Tatarkówna-Majkowska była najbardziej rozpoznawalną kobietą w kręgu elity władzy w ciągu pierwszego powojennego dwudziestolecia. Mimo doktrynalnych zapewnień o równouprawnieniu płci ze strony ówczesnego reżimu, kobiet na wysokich stanowiskach było niewiele. Ona należała do nielicznego grona kobiet, które w tej hierarchii zaszły tak wysoko. Ponadto stan dotychczasowej wiedzy o aparacie partyjnym pozwala wysnuć wniosek, że była jedyną, która tak długo pełniła funkcję I sekretarza komitetu wojewódzkiego (9 lat), jedyną w końcówce lat 50. jak i całych 60. XX w. Wyżej od niej w partyjnej hierarchii zaszła tylko Zofia Grzyb – jedyna kobieta członek Biura Politycznego PZPR. Generalnie kobiety stanowiły nieznaczny odsetek wśród członków KC czy posłów na Sejm PRL. Słynne hasło z przełomu lat 40. i 50. „kobiety na traktory” w rzeczywistości sprowadzało się do ich przedmiotowego traktowania. Sama M. Tatarkówna-Majkowska miała świadomość, że i ona odgrywała tę pokazową rolę. Usiłowała jednak ten fakt wykorzystać w kreowanej przez siebie polityce, z korzyścią dla Łodzi.

Przechodząc do omówienia biografii M. Tatarkówny-Majkowskiej, trzeba wyraźnie zaznaczyć, że Łódź i Warszawa w okresie PRL miały specjalny status miast wojewódzkich, czyli były traktowane przez państwowe i polityczne struktury na jednakowym poziomie co województwa. Tym samym Komitety Miejskie obu miast miały taki sam status co Komitety Wojewódzkie. Stąd też należy pamiętać, że Komitet  Wojewódzki PZPR w Łodzi (KW PZPR w Łodzi) obejmował województwo łódzkie bez Łodzi. Komitet Łódzki PZPR (KŁ PZPR) miast pozycję komitetu wojewódzkiego.

M. Tatarkówna-Majkowska, przedwojenna komunistka, działaczka społeczna i związkowa, uczestniczka strajków, a po 1945 r. polityk akceptujący i umacniający autorytarny system PRL, przyszła na świat 22 IX 1908 r. w rodzinie robotniczej (W wielu późniejszych dokumentach jak i na nagrobku figuruje inna – 27 IX 1908 r. Autor jednak zdecydował się na datę z metryki urodzenia). O matce – Rozalii z domu Fiszerowicz wiadomo jedynie, że wkrótce po porodzie zmarła. Ojciec – Marcin Tatarek był aktywistą robotniczym. Przypuszczalnie brał udział w Rewolucji 1905 r. i wydarzenia z nią związane naznaczyły tego młodego człowieka urodzonego w 1884 r. Zasilił szeregi ruchu komunistycznego, pozostając mu wiernym do końca życia. Z tego tytułu miał problemy z zatrudnieniem. Imał się różnych zajęć, aby choć w skromnym stopniu zapewnić warunki bytowe rodzinie. Ze związku z drugą żoną Józefą miał dwie kolejne córki – Stanisławę i Janinę. Pierwsza z nich, w trakcie II wojny światowej została aresztowana i wraz z mężem zesłana do obozu koncentracyjnego. Mąż zginął w obozie a ona po 1945 r. wyemigrowała do Szwecji, gdzie założyła nową rodzinę i dożyła sędziwych lat. Michalina nieraz odwiedzała tam przybraną siostrę. Natomiast siostra Janina mieszkała w Łodzi. Jej mąż Mieczysław Kowalski robił karierę w MO. Przez blisko 20 lat szwagier opisywanej w pracy osoby był zastępcą komendanta wojewódzkiego milicji w Łodzi.

Michalina Tatarek żyła w biednej rodzinie na łódzkim Widzewie, dzielnicy, z którą związała swoje życie. Odradzająca się II RP dała jej możliwość zdobycia wykształcenia na poziomie podstawowym, choć ostatnie dwa lata kształcenia miały raczej charakter dorywczy. Wynikało to z faktu, że Michalina jako najstarsze dziecko w rodzinie Tatarków musiała pójść do pracy, aby wesprzeć finansowo rodzinny budżet. Tak jak jej macocha i ojciec pracowała w Widzewskiej Manufakturze, założonej niegdyś przez Juliusza Kunitzera i Juliusza Heinzla. Choć ówczesne prawo zabraniało zatrudniania dzieci poniżej 15 roku życia, stanęła ona na przędzalni w 1923 r. w wieku 14 lat (a dokładniej na cztery miesiące przed piętnastymi urodzinami).



Do wybuchu II wojny światowej, z kilkoma przerwami wynikającymi z czasowych zwolnień, pracowała w jednym miejscu – we wspomnianej Widzewskiej Manufakturze. Tutaj związała się z ruchem robotniczym. Należała do klasowego związku zawodowego. Została wybrana delegatką fabryczną, czyli miała za zadanie reprezentowanie interesów zatrudnionych na jej oddziale robotnic. W Widzewskiej Manufakturze zetknęła się też z ruchem komunistycznym. Duży wpływ na jej osobę miała Tekla Borowiakowa, wtedy już rozpoznawalna działaczka KPP. Sama M. Tatarkówna-Majkowska zasiliła wpierw szeregi KZMP, a potem KPP, rzekomo ku dużemu zadowoleniu ojca. Jednak jej faktyczna aktywność była skromna. Owszem uczestniczyła w strajkach, ale nie odegrała w nich żadnej roli. Nie była więc aresztowana za udział w protestach czy przynależność do komunistycznych organizacji. Nie była również profilaktycznie zatrzymywana przed obchodami Święta Pracy, co spotkało niejednego robotniczego działacza.

Wybuch II wojny światowej spowodował, że przeniosła się do podłódzkiego Andrzejowa, gdzie przebywała dwa lata. Następnie wróciła do Łodzi, pracując jako prządka, a potem krawcowa. Nie brała udziału w działalności podziemnej. Jej aktywność na tej płaszczyźnie sprowadzała się tylko do pomocy siostrze Stanisławie i jej mężowi w kolportowaniu bliżej nieokreślonych materiałów. Nie trwało to długo, ponieważ małżonkowie ci zostali aresztowani – i jak już wspomniano – wysłani do obozu koncentracyjnego.

Życie M. Tatarkówny-Majkowskiej uległo znaczącej zmianie w 1945 r. po zajęciu Łodzi przez Armię Czerwoną oraz nastaniu rządów PPR i jej sojuszników. Miała wtedy 37 lat, w tym 22 przepracowane w fabryce, ukończoną szkołę powszechną, staż w KZMP/KPP. Choć cechował ją brak aktywności konspiracyjnej w latach II wojny światowej, mimo to stała się cennym narybkiem dla rozbudowującej swoje struktury PPR. Ona sama też wyczuła wiejący wiatr zmian, gdyż już w styczniu 1945 r. została członkiem tej partii w Łodzi i współtworzyła KD PPR na Widzewie. W ciągu następnych miesięcy awansowała na szefa tej struktury. Nie bez znaczenia dla jej kariery była rozmowa, jaką przeprowadzili z nią Ignacy Loga Sowiński, I sekretarz KW PPR w Łodzi oraz Mieczysław Moczar, szef łódzkiego WUBP. Komuniści potrzebowali kadr złożonych z zaufanych i pewnych ludzi, a Michalina  spełniała te wymogi.



Przez blisko dwa lata kierowała widzewskim KD PPR. Dała się poznać jako dobra organizatorka, choć – jak zauważano w KŁ – miała braki w tzw. ideologicznym wyrobieniu. W swoich wspomnieniach mocno podkreślała fakt współpracy w tym czasie z socjalistami. W rzeczywistości relacje między obiema partiami nie układały się dobrze, na co wpływ miały także spory na szczeblu centralnym. W efekcie działacze PPS oskarżali członków PPR m.in. o faworyzowanie swoich ludzi. Podobne zarzuty były kierowane wobec M. Tatarkówny-Majkowskiej. Niewątpliwie jednak sprawdziła się w czasie referendum ludowego z czerwca 1946 r. oraz w trakcie sfałszowanych wyborów do Sejmu Ustawodawczego w styczniu 1947 r. Przebieg obu głosowań na jej terenie nie budził zastrzeżeń kierownictwa PPR w Łodzi.

Skutkiem tego był awans w partyjnej hierarchii. W kwietniu 1947 r. została instruktorem Wydziału Organizacyjnego KŁ PPR. W 1950 r. na trzy miesiące objęła stanowisko I sekretarza KD Łódź Staromiejska, aby wkrótce objąć funkcję sekretarza do spraw organizacyjnych KW PZPR w Łodzi. We wrześniu 1951 r. została skierowana na specjalne, dwuletnie szkolenie do Szkoły Partyjnej przy KC PZPR. W trakcie szkolenia M. Tatarkówna-Majkowska dała się poznać jako mocno zaangażowany i oddany partii słuchacz. Znalazło to odbicie w opinii wystawionej przez dyrektora tej placówki. W punkcie dotyczącym przydatności kursanta w partyjnym aparacie stwierdzono, że nadawała się na stanowisko I sekretarza komitetu wojewódzkiego. Spośród wielu innych uczestników tego szkolenia, M. Tatarkówna-Majkowska otrzymała najwyższą notę będącą dobrą przepustką do dalszej kariery.

Zanim jednak objęła stanowisko I sekretarza KW PZPR w Łodzi, została posłanką na Sejm PRL I kadencji. Będzie zasiadała w instytucji do 1969 r. Jej poselska aktywność nie była znacząca, co pewnie wynikało z funkcji, jaką pełnił parlament w ustroju PRL, a przede wszystkim jej priorytetu dla działalności na niwie partyjnej.

Warto również zwrócić uwagę, że u progu kariery tzn. w 1946 r. M. Tatarkówna-Majkowska wyszła za mąż za Karola Majkowskiego, młodszego od niej o 5 lat i lepiej wykształconego (z czasem ukończył na UŁ studia wyższe i został magistrem ekonomii). Przez lata pełnił on różne funkcje kierownicze, w tym dyrektora. O życiu prywatnym tych dwojga ludzi niewiele jednak wiadomo. Publicznie rzadko razem się pokazywali. Nie doczekali się też potomstwa.



We wrześniu 1953 r., po zakończonym kursie w Szkole Partyjnej przy KC PZPR, M. Tatarkówna-Majkowska objęła stanowisko I sekretarza KW PZPR w Łodzi, który swym zasięgiem obejmował partyjne struktury na terenie województwa łódzkiego (sama Łódź miała status odrębnej jednostki rangi wojewódzkiej). Pełniła tę funkcję przez następne dwa lata. W jej wystąpieniach na zebraniach i w konkretnych działaniach można zauważyć zachowania typowe dla okresu stalinowskiego. Z doktrynerską zawziętością, właściwą tej epoce, realizowała chociażby program kolektywizacji wsi. Efekty osiągnięte w tym zakresie w poszczególnych powiatach były raczej marne. Podobnie w innych dziedzinach życia województwa nie wyszła ponad poziom lokalnego działacza partyjnego, zgrabnie operującego ideologicznymi zaklęciami, zorientowanego w aktualnych wytycznych centrali PZPR, co jednak w żadnej mierze nie przekładało się na poprawę położenia mieszkańców.

Niewątpliwie miała duży wpływ na kształt polityki kadrowej prowadzonej na obszarze województwa. W tej dziedzinie dobrze się czuła i była bardzo aktywna. Szczególnym wyrazem aktywności M. Tatarkówny-Majkowskiej na tym polu stał się spór z Bolesławem Rumińskim, ministrem przemysłu chemicznego, dotyczący obsady stanowiska dyrektora Zakładów Przemysłu Barwników „Boruta” w Zgierzu. Choć wygrała zaciętą rozgrywkę, obsadzając stanowisko swoim zaufanym człowiekiem Jerzym Olszewskim, to ostatecznie tryumfował B. Rumiński. Jednak musiał poczekać, aż ona odejdzie ze stanowiska I sekretarza KW. Wówczas dyrektorem zgierskich zakładów został Władysław Lisiecki, bezpartyjny, przedwojenny fachowiec.

Choć jako I sekretarz KW PZPR na województwo łódzkie nie odniosła jakichś spektakularnych sukcesów, ale jednocześnie na podległym jej obszarze nie zanotowano poważniejszych wstrząsów czy kryzysów, stopniowo awansowała. Na II Zjeździe PZPR w 1954 r. została zastępcą członka KC. Natomiast we wrześniu 1955 r. objęła stanowisko I sekretarza KŁ PZPR. Objęcie tego stanowiska to niewątpliwie jej duży sukces.



Przez następne dziewięć lat będzie rządzić Łodzią, czyli drugim pod względem wielkości miastem w Polsce. To właśnie ten okres 1955-1964 jest najważniejszy w jej biografii. Choć oficjalnie kierowała tylko partyjnymi strukturami, to właściwie rządziła miastem. Bez jej aprobaty nic nie mogło się dziać. Reprezentujący władze państwowe – przewodniczący Prezydium Rady Narodowej miasta Łodzi był przez nią mianowany na to stanowisko, zgodnie z zasadami systemu nomenklatury. Zresztą zdecydowała się obsadzić na tym urzędzie Edwarda Kaźmierczaka, człowieka wobec niej w pełni lojalnego.

Wpierw jednak M. Tatarkówna-Majkowska musiała zmierzyć się z burzliwymi wydarzeniami roku 1956. Mimo początkowo ostrożnej postawy wyczuła odpowiedni moment, aby opowiedzieć się po stronie „puławian”. Popularności przysporzyło jej zachowanie w trakcie VIII Plenum KC w dniu 19 października, kiedy sprzeciwiła się przerywaniu obrad w celu przywitania przybyłej radzieckiej delegacji. Choć jej głos został zbagatelizowany przez partyjnych działaczy, to jednak w odbiorze społecznym, przede wszystkim wśród łodzian zyskała bardzo wiele. Pokazała zadziorny charakter. Trzeba jednak przyznać, że wydarzenia poprzedzające VIII Plenum, wszystko to, co jest rozumiane pod pojęciem odwilży postalinowskiej, dość łagodnie się z nią obeszły. Choć miała stalinowski rodowód niezmiennie trwała na stanowisku, co uwidoczniło się w trakcie lipcowego plenum, kiedy awansowała na członka KC. Dopiero potem musiała jednoznacznie opowiedzieć się po którejś ze stron narastającego w Polsce konfliktu. Jeszcze w październiku 1956 r. zostało zorganizowane spotkanie z młodzieżą w hali Widzewskiej Manufaktury, mające wyjątkowo burzliwy przebieg. Opowiadając się za tzw. demokratyzacją życia dołączała do partyjnych reformatorów i przejściowo wzmacniała swoją pozycję w oczach mieszkańców Łodzi. Wkrótce jednak, przy okazji organizacji wyborów do Sejmu PRL zaplanowanych na 20 I 1957 r., pokazała, że to wszystko była tylko polityczna taktyka. Dowodem na to, że nie wyzbyła się stalinowskich nawyków był jej zdecydowany sprzeciw wobec umieszczenia prof. Zygmunta Izdebskiego z UŁ na liście wyborczej. To spowodowało jej konflikt zwłaszcza z środowiskiem studenckim, a w konsekwencji gwałtowny spadek popularności. Oliwy do ognia dolewali też niektórzy partyjni działacze, którzy zarzucali jej pozorowanie tzw. zmian popaździernikowych. Skutkiem tego był marny wynik wyborczy M. Tatarkówny-Majkowskiej. Do Sejmu oczywiście weszła, ale uzyskała raptem 79% poparcia, co na peerelowskie warunki było słabym wynikiem (wyprzedziło ją trzech innych kandydatów). W niektórych obwodach wyborczych skala skreśleń jej nazwiska była jeszcze wyższa, bo sięgająca 50%.

Latem 1957 r. przyszło jej stawić czoła dwudniowemu strajkowi łódzkich tramwajarzy, który w literaturze przedmiotu, jak i przez ówczesnych świadków był postrzegany jako zaczyn wydarzeń podobnych do poznańskiej rewolty z czerwca 1956 r. Brutalna pacyfikacja strajku wyraźnie pokazała, że w relacjach władza – robotnicy skończył się czas popaździernikowej liberalizacji. Także na innych płaszczyznach życia politycznego była twardym komunistycznym działaczem, zdecydowanym w pełni wykonać wytyczne partyjnej centrali. Tak było np. w zakresie działań na rzecz laicyzacji oświaty i życia publicznego. Warto dodać, że za jej rządów w Łodzi nie powstał ani jeden kościół. Przyczyniła się także do likwidacji salezjańskiej szkoły zawodowej.



Co jednak spowodowało, że spośród wszystkich I sekretarzy KŁ to właśnie nazwisko M. Tatarkówny-Majkowskiej najmocniej utrwaliło się w pamięci łodzian? Przyczyn tego stanu należy doszukiwać się m.in. w realizacji wielkich inwestycji, na które miała większy czy mniejszy wpływ, jak zintensyfikowanie budowy Teatru Wielkiego, otwarcie Muzeum Ruchu Robotniczego, Muzeum Historii Włókiennictwa (dziś Centralne Muzeum Włókiennictwa),  przywrócenie miastu zniszczonego przez niemieckiego okupanta pomnika Tadeusza Kościuszki na placu Wolności (M. Tatarkównie-Majkowskiej udało się ściągnąć zza żelaznej kurtyny Mieczysława Lubelskiego, autora zburzonego pomnika), ukończenie Hali Sportowej w al. Politechniki, oddanie do użytku drugiej nitki rurociągu Łódź-Pilica, Fabryki Transformatorów „Elta” (przełamując tym samym monokulturę przemysłową miasta) czy rozwój budownictwa mieszkaniowego. W odniesieniu do tej ostatniej kwestii należy dodać, że ze źródeł archiwalnych wynika, iż M. Tatarkówna-Majkowska sprzeciwiła się oszczędnościowemu modelowi budowy domów wielorodzinnych. Nie zgadzała się, aby jedna łazienka i toaleta była na kilka lokali. Potwierdzeniem tego są słowa wicepremiera Zenona Nowaka wypowiedziane w trakcie jednej z partyjnych konferencji. Stwierdził on, że za swoją politykę mieszkaniową działacze KŁ zostaną „żywcem wzięci do nieba”. W słowach tych faktycznie zawierała się krytyka M. Tatarkówny-Majkowskiej i jej współpracowników za to, że w Łodzi nie stosowano się w całej rozciągłości do odgórnych wytycznych w odniesieniu do maksymalnego metrażu i standardu mieszkań.

Michalinie Tatarkównie-Majkowskiej trudno odmówić sporej wrażliwości na kwestie społeczne. Zwłaszcza tę wrażliwość można dostrzec w odniesieniu do łódzkich kobiet. Jako posłanka podejmowała np. kwestię niskich płac łódzkich włókniarek, konieczności likwidacji pracy na nocną zmianę, a także zjawisko bezrobocia wśród kobiet. Warto również podkreślić, że to dzięki M. Tatarkównie-Majkowskiej zrodził się w Łodzi pomysł zbudowania szpitala onkologicznego. Efektem podjętych działań stał się – oddany do użytku długo po jej odejściu – szpital im. Mikołaja Kopernika wraz z oddziałem onkologicznym. Budynek dla tego ostatniego został oddany do użytku już w 1966 r. szkoły zawodowej.

Zajmowały ją też problemy najmłodszego i dorastającego pokolenia Polaków. Za jej kadencji powstał więc szpital dziecięcy im. Marii Konopnickiej przy ul. Spornej. Na zainteresowanie i patronat mogły liczyć organizacje młodzieżowe, w szczególności harcerstwo. Będąc nawet na urlopie, odwiedzała łódzkich  harcerzy. Zresztą to z tego środowiska wywodził się jej protegowany, późniejszy I sekretarz KŁ PZPR w Łodzi oraz prezydent Łodzi – Józef Niewiadomski.



Swoje piętno odcisnęła także na życiu kulturalnym miasta. Warto nadmienić, że Kazimierz Dejmek, dyrektor Teatru Nowego do końca życia podkreślał pozytywny wpływ M. Tatarkówny-Majkowskiej na stan łódzkiej kultury, mimo że niejednokrotnie sprawiał jej kłopoty wystawianiem sztuk źle widzianych w Warszawie jak „Ciemności kryją ziemię”.

Z końcem 1964 r. jej kariera polityczna dobiegła końca. Przyczyny jej odwołania ze stanowiska I sekretarza KŁ należy wiązać z finalizowaniem przez Władysław Gomułkę odsuwania od władzy partyjnych działaczy kojarzonych z „puławianami” oraz przede wszystkim osobą Romana Zambrowskiego. Rok po pozbawieniu go wszelkich stanowisk także M. Tatarkówna-Majkowska została usunięta, jako ostatnia jego protegowana.

Do końca swego życia pozostała wierna swoim przekonaniom. Poparła chociażby wprowadzenie stanu wojennego. Zmarła 19 II 1986 r. Została pochowana na cmentarzu na łódzkim Zarzewiu. Zgodnie z jej testamentem cały majątek – mieszkanie w kamienicy oraz dom letniskowy w podłódzkich Grotnikach przeszły na własność Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. 


Na koniec należy stwierdzić, że M. Tatarkówna-Majkowska z pewnością była postacią, która jest godna zainteresowania historyka, zwłaszcza związanego z Łodzią. Wywodziła się z Łodzi, tu żyła i pracowała. Pełniąc funkcję I sekretarza KŁ wpływała na funkcjonowanie tego miasta. Bilans jej działalności nie jest jednoznaczny, można bowiem wskazać jej zasługi, ale i rozmaite błędy. Autor dysertacji wyraża nadzieje, że jego ustalenia przyczynią się do wypracowania mniej politycznie zaangażowanych, a bardziej merytorycznych ocen tej osoby.

Piotr Ossowski
Powyższy tekst powstał w oparciu o pracę doktorską mojego autorstwa "Michalina Tatarkówna-Majkowska. Biografia"

Dom letniskowy małżeństwa Majkowskich w Grotnikach. Stan obecny.

1 komentarz:

  1. Na fali, na fali.. i tak całe życie. Niewielu z działaczy przyznało, ż ebudowali ustrój dla idiotów...

    OdpowiedzUsuń