niedziela, 14 maja 2017

Widawa

Dzieje Widawy sięgają odległych czasów, mimo że pierwsze poświadczone historyczne źródła pochodzą z XIV wieku. Jednak badania przeprowadzone przez archeologów udowodniły, że w okolicach istniały zdecydowanie starsze ludzkie skupiska. W pobliskim Chociwiu zostały odnalezione szczątki po osadzie założonej przez ludność kultury komornickiej (8 000 – 4 500 p.n.e.). Z późniejszych wieków również pochodziły pozostałości po skupiskach, założonych nad Widawką i jej dopływem – Niecieczą. Nad tą drugą rzeką powstała istniejąca po dziś miejscowość – Widawa. W 1388 r. otrzymała prawa miejskie z rąk króla Władysława Jagiełły, co – zdaniem badaczy dziejów – dowodziło uznania dotychczasowego rozwoju osady i jej ważnym znaczenie dla handlu. Wpływ na to miało niewątpliwie położenie przy jednym z głównym szlaków przemierzanych przez kupców w epoce średniowiecza. Przez Widawę wiodła trasa z Poznania przez Sieradz i Piotrków Trybunalski do Krakowa. Przez wieś, a potem miasto przetaczały się tabory ze zbożem i solą. Jedna ze wzmianek historycznych z 1228 r. wspominała o istnieniu w tym miejscu komory celnej.


Widawa jako miasto otrzymała także herb i pieczęć, ale nie doczekała się już własnego hymnu i flagi. Niewątpliwie jednak rozwój osady wynikał z działań jej właścicieli – Widawskich, Wężyków, Walewskich oraz Szembeków. Efektem był nie tylko postęp gospodarczy, ale również wzrost jakości życia mieszkańców przez lokację kościołów, a przede wszystkim akademii – filii Akademii Krakowskiej, co wydatnie podnosiło status miejscowości. Jednak czas rozbiorów przyniósł stopniowy upadek. W 1870 r. odebrano prawo miejskie. Mimo to po dziś można poczuć historię dawnego miasta poprzez zwiedzenie rynku, świątyń czy cmentarza, na którym pochowano wiele znamienitych postaci zasłużonych dla ziemi widawskiej.

1/ Kościół filialny pod wezwaniem św. Marcina
Pierwsza parafia w Widawie została erygowana, czyli założona, w 1417 r. przez Mikołaja Trąbę, pierwszego prymasa Polski, kandydata na urząd papieża w czasie soboru w Konstancji (na którym to także stracono Jana Husa), a także doradcy Władysława Jagiełły. Jednak źródła historyczne podały, że w poprzednim stuleciu musiał istnieć tu jakiś kościół, skoro mieszkańcy Szczercowa przekazywali dziesięcinę plebanowi z Widawy. Wiadomo także, że pierwsza drewniana świątynia pod wezwaniem św. Marcina spłonęła w 1440 r. Wkrótce jednak została odbudowana przez familię Wężyków w stylu gotyckim. Tym razem znacznie dłużej posłużyła mieszkańców Widawy. W XIX wieku ponownie została strawiona przez pożar. Choć staraniem mieszkańców została odnowiona w 1846 r., to jej status zmienił się, stając się filialnym kościoła pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego. W okresie międzywojennym na polecenie biskupa łódzkiego Wincentego Tymienieckiego został przeprowadzony remont, po którym miejsce tu znalazł żeński zakon Zgromadzenie Sióstr Świętego Feliksa z Kantalicjo Trzeciego Zakonu Regularnego Świętego Franciszka Serafickiego, czyli felicjanki. Obecnie kościół pozostaje zamknięty na wszystkie spusty, nawet nabożeństwa nie są tu odprawiane.


2/ Kościół pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego
Pod koniec XVI wieku istniały w Widawie trzy świątynie. Oprócz murowanego pod wezwaniem św. Marcina, stały jeszcze dwa – drewniane. Przy jednym z nich został zlokalizowany szpital oraz przytułek. Z czasem popadły w ruinę i na początku XIX wieku zostały rozebrane. W tym czasie istniała już świątynia pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego. Powstała dzięki staraniom Wojciecha i Anny Wężyków w 1639 r. Jednak w czasie potopu szwedzkiego spłonęła. Szybko jednak właściciele Widawy ją odbudowali, a wraz nią także klasztor dla ojców bernardynów. Jeszcze w XVII wieku, N. Borowski, Maciej z Burzenina Pstrokoński, wojewoda brzesko-kujawski oraz Stanisław Walewski podjęli starania zmierzające do przebudowy. Prace trwały w latach 1678-1709, a ich efekt można podziwiać po dziś.


Ta barokowa perła przyciąga uwagę. Na jej fasadzie możne dostrzec herb Wężyków, właścicieli Widawy. We wnętrzu znajdują się cztery ołtarze, łącznie z głównym, ufundowanym przez Stanisława Karsznickiego, chorążego wieluńskiego. Szczególnie cennymi zabytkami są: barokowa ambona oraz odlana w brązie chrzcielnica z 1600 r., będąca darem Walentego Widawczyka, rektora Akademii Krakowskiej. Warto także się wsłuchać w barokowe 15-głosowe organy.



Po powstaniu styczniowym wyszedł ukaz carski, na mocy którego został zlikwidowany zakon ojców bernardynów w Widawie. Jednak dzięki interwencji wysoko postawionych hierarchów kościelnych udało się przekazać obiekt parafii widawskiej. W efekcie świątynia zaczęła pełnić rolę kościoła parafialnego. A na lokalnym cmentarzu znajduje się grób ostatniego gwardiana – ks. Tadeusza Błeszczyńskiego.


3/ Kaplica cmentarna pod wezwaniem św. Rocha
Na cmentarzu, położonym na północ od miejscowości, można odnaleźć wiele ciekawych nagrobków, sięgających odległych czasów. Na uwagę zwraca jednak położona na wzniesieniu neogotycka kaplica pod wezwaniem św. Rocha. Obecny kształt otrzymała w 1893 r., zastępując drewnianą poprzedniczkę z 1637 r., która uległa zniszczeniu w wyniku działania pożaru. Po dawnej kaplicy ostała się jedynie figura świętego, które ponoć sama przewędrowała do odbudowanej kaplicy z tymczasowego miejsca przetrzymywania. W świadomości mieszkańców panuje przekonanie, że ów patron zapewniał opiekę nad ich przodkami jak w czasie epidemii cholery w 1714 r. czy innym razem w czasie pomoru bydła i ptactwa domowego. Niewątpliwie jednak jest to dość cenny zabytek wart obejrzenia.




4/ Akademia Widawska
Genezy w powstaniu Akademii Widawskiej jako filii Akademii Krakowskiej należało upatrywać w istnieniu szkoły parafialnej obok kościoła p.w. św. Marcina. W kronikach można było odnaleźć nawet datę 1504 r., kiedy to oddano do użytku budynek tej placówki edukacyjnej. Sama zaś musiała funkcjonować od znacznie dłuższego czasu. W przeciwnym razie z Widawy nie pochodziłoby tylu studentów Akademii Krakowskiej. Ktoś ich wyposażył w umiejętność biegłego posługiwania się języka łacińskiego, obowiązującego na każdej średniowiecznej uczelni, w którym to wykładano wszelkie przedmioty i pisano książki naukowe.

Pierwszym widawskim żakiem okazał się być Albert Betheramonis. Do Krakowa przybył w 1410 r., kiedy to połączone siły polsko-litewskie pokonały krzyżackie w bitwie pod Grunwaldem. Miano drugiego przypadło Petrusowi Martini, który w 1427 r. uzyskał stopień bakałarza sztuk wyzwolonych. W samym tylko XV wieku z Widawy pochodziło 15 studentów. W następnym stuleciu było ich znacznie więcej. Zdaniem badaczy tematyki, musiało to tylko dowodzić wysokiej jakości kształcenia przez szkołę parafialną. W gronie absolwentów krakowskiej uczelni, wywodzących się z Widawy, znaleźli się Marcin z Widawy, który dochrapał się stopnia doktora teologii. Zaś wspomniany już Walenty z Widawy pełnił zaszczytną funkcję rektora. Po jego śmierci – zgodnie z wolą zmarłego – cały zgromadzony za życia księgozbiór trafił do szkoły parafialnej w rodzinnym mieście. Dało to podstawę jeszcze lepszego kształcenia oraz możliwość utworzenia jednej z kolonii Akademii Krakowskiej. Widawska była ósmą z kolei. W ogólnym rozrachunku powstało ich łącznie 31.

Historykom nie udało się dokładnie określić daty powstania Akademii Widawskiej. Problem ten wynikał z faktu zniszczenia dokumentów w czasie pożogi II wojny światowej. Niewątpliwie jednak za fundatora filii krakowskiej uczelni uchodził Maciej Wężyk. Pojawiło się przypuszczenie, że fundacja nastąpiła w 1635 r.

Zawirowania XVIII wieku sprawiły, że Akademia Widawska została zdegradowana do szkoły parafialnej. Był to skutek działalności Komisji Edukacji Narodowej, powołanej do życia po pierwszym rozbiorze Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w celu zarządzenia wszystkimi placówkami oświatowymi. Ponoć sami inspektorzy tejże instytucji wyrażali ubolewanie z powodu likwidacji Akademii Widawskiej. Ta zaś, już jako zwykła szkoła parafialna, działała do 1802 r. Wówczas to miasteczko nawiedził pożar, który strawił znaczną jego część, w tym obiekt owej uczelni. Namacalnym dowodem istnienia Akademii Widawskiej jest nagrobek ostatniego rektora – doktora Michała Płaczkowskiego (zm. 1769 r.) na lokalnym cmentarzu.



5/ Grób powstańców styczniowych
Powstanie styczniowe wybuchło w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. i objęło swym zasięgiem znaczącą część zaboru rosyjskiego. Stoczono niemalże 1400 potyczek, mimo że strona przeciwna dysponowała znaczną przewagą liczebną oraz pod względem uzbrojenia. Mimo zapału i wiary w niepodległą Polskę, powstańcy ponieśli klęskę. Jednak w wielu regionach naszej ojczyzny możemy znaleźć świadectwa uczestnictwa w tym zrywie. Podobnie rzecz się przedstawiała w Widawie. Tutaj to zatrzymał się na popas oddział dowodzony przez majora Józefa Oxsińskiego (1840-1908), płocczanina, absolwenta Instytutu Agronomicznego na Marymoncie, uczestnika wielu patriotycznych demonstracji w Warszawie. Z polecenia Centralnego Komitetu Narodowego otrzymał zadanie stworzenia odpowiednich formacji wojskowych w sieradzkiem. Udało mu się to zrealizować zadanie i w efekcie dowodził w licznych starciach z siłami przeciwnika. W listopadzie 1864 r. dostał się do pruskiej niewoli. Wszak należy pamiętać, że w lutym 1863 r. Królestwo Prus oraz Cesarstwo Rosyjskie podpisały konwencję Alvenslebena, na mocy której pierwsza strona zobowiązała się pomóc w zdławieniu zrywu narodowowyzwoleńczego Polaków.

Powstanie styczniowe poparli wszyscy mieszkańcy. Wielu z nich wzięło udział w potyczkach z siłami rosyjskimi. Do dziś zachowała się mogiła powstańcza na lokalnym cmentarzu, przypominające o krwawej daninie, jaką złożyła ziemia widawska w walce o niepodległość Polski.



6/ Grób żołnierzy poległych w czasie kampanii wrześniowej 1939 r.
Także na widawskim cmentarzu znajduje się mogiła polskich żołnierzy, którzy w czasie kampanii wrześniowej 1939 r. dzielnie bronili ojczyzny. Należeli do 72 pułku piechoty im. Dionizego Czachowskiego. Formacja ta musiała opuścić region Widawy po dość silnym ostrzale artyleryjskim niemieckiej armii. W efekcie 5 września 1939 r. miejscowość została zajęta przez okupanta.


Oprócz powyższych nagrobków można odnaleźć także grób Rocha Kuźmierkiewicza (1898-1981), który mężnie walczył o niepodległość Polski w czasie I wojny światowej jako legionista, a potem uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Poza tym można znaleźć także miejsce pochówku Józefa Zaremby (1776-1820), sędziego powiatu sieradzkiego, rządcy województwa kaliskiego.



7/ Synagoga w Widawie
Pierwsi Żydzi zaczęli przybywać do Widawy w XVIII wieku. Parali się przede wszystkim handlem oraz rzemieślnictwem. Byli i tacy, którzy prowadzili karczmę oraz umilali życiem innym swoją muzyką. W początkach następnego stulecia stanowili niemalże połowę mieszkańców miasteczka. Nic więc dziwnego, że wystarali się o utworzenie własnej gminy wyznaniowej oraz wybudowanie synagogi. W okresie międzywojennym rzeczywista liczba wyznawców judaizmu była większa, ale pod względem proporcjonalnym stanowili 35% ogółu mieszkańców. W czasie II wojny światowej część widawskich Żydów uciekło w kierunku Bełchatowa czy Zelowa. Ale w ich miejsce przybyli inni, również uciekający przed naporem nazistowskich Niemiec. Okupanci dokonali zniszczenia świątyni, a samych mieszkańców o żydowskich korzeniach umieścili w otwartym getcie, które z czasem zlikwidowano, przenosząc do bełchatowskiego. Stamtąd trafili do obozu zagłady Kulmhof am Neer >KLIK<. W publicznej przestrzeni Widawy zachowała się poniekąd synagoga, która została przebudowana i dostosowana w nowych warunkach politycznych pod działalność usługową. Na obrzeżach miejscowości zachowały się ponoć szczątki po kirkucie.


Warto więc odwiedzić Widawę.
Piotr Ossowski





Bibliografia:
Barokowa budowla, „Nad Wartą” 1994, nr 11 z 17 marca, s. 6.
Jak to było z Akademią Widawską, „Nad Wartą” 1996, nr 7 z 15 lutego, s. 8.
Kościoły Archidiecezji Łódzkiej. Nasze dziedzictwo, tom II, red. M. Konopińska, Bydgoszcz 2011.
Milak S., Ocalić od zapomnienia, „Na sieradzkich szlakach” 1988, nr 4, s. 28.
Orlicki S., Widawa. Historia przez wieki pisana, Widawa 2010.
Peska R., Bogu i Ojczyźnie wiernie służyli, a Ty?, Pabianice 2002.
Spychała J., Początki szkolnictwa w Widawie, „Wiadomości Archidiecezjalne Łódzkie” 1996, nr 6, s. 263-265.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz