niedziela, 12 marca 2017

Życie w cieniu śmierci

W minioną środę (8 marca 2017 r.) miałem okazję uczestniczyć w promocji książki „Życie w cieniu śmierci”, traktującej o losach rodzin katyńskich w latach 1939-1989 na przykładzie Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej, autorstwa Krzysztofa Łagojdy, doktoranta Uniwersytetu Wrocławskiego, a także – i tu nieskromnie zabrzmię – mojego kolegi. Spotkanie odbyło się w Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willego Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego. Prowadzenie objął prof. Marek Zybura. W prezentacji wziął udział ponadto dr Łukasz Kamiński, który wraz z K. Łagojdą podjął się dyskusji na temat zbrodni katyńskiej. Sala konferencyjna wypełniła się po brzegi – i nie jest to tylko typowa stylistyka publicystyczna, a fakt. Przybyli także, a może przede wszystkim przedstawiciele Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej, w tym córka i wnuczka przedwojennego policjanta Aleksandra Marżało, o którym to główny bohater prezentacji napisał artykuł do nieistniejącego już miesięcznika „Pamięć.PL” (nr 4/25 z 2014 r.). Ostatnie chwile oraz miejsce śmierci tegoż funkcjonariusza wciąż pozostają nieznane.


Autora książki poznałem w czasie pięciodniowej konferencji „Letniej Szkoły Instytutu Pamięci Narodowej” w 2013 r. Była to już kolejna edycja sympozjum młodych naukowców organizowana przez tę instytucję. Głównym celem tego typu spotkań było i jest nie tylko wymiana doświadczeń, prezentacji tematu dysertacji doktorskiej bądź magisterskiej, ale i możliwość wysłuchania i spotkania uznanych tuzów historii współczesnej jak prof. Antoni Dudek, prof. Jerzy Eisler, prof. Andrzej Paczkowski, prof. Rafał Stobiecki i inni. Pomysłodawcą organizacji „Letnich Szkół”, a z czasem także „Zimowych” był dr Łukasz Kamiński (prezes IPN w latach 2011-2016; obecnie pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu Wrocławskiego), jeszcze za czasów prezesury Janusza Kurtyki.

Pierwsze pytanie – którego treść nie powinna dziwić przy takiej okazji – dotyczyło wyboru tematu dla pracy magisterskiej, która przeistoczyła się w publikację naukową. Genezy powstania książki autor upatrywał w zajęciach prowadzonych przez prof. Krzysztofa Ruchniewicza, w ramach których przyszło mu napisać pracę zaliczeniową na jeden z wybranych pomników. Zdecydował się więc przedstawić Pomnik Ofiar Zbrodni Katyńskiej we Wrocławiu, niedaleko od budynku, w którym miejsce znalazła Panorama Racławicka. Chcąc zarysować okoliczności powstania, musiał sięgnąć do źródeł, które przechowywała Dolnośląska Rodzina Katyńska, będąca fundatorem monumentu. W trakcie wielokrotnych wizyt w siedzibie i regularnych rozmów z p. Aliną Głowacką-Szłapow zrodził się pomysł spisania historii organizacji oraz jej członków. Inicjatywa została poparta przez prof. K. Ruchniewicza i przybrała charakter rozprawy magisterskiej.



Po tak zarysowanym wstępie prowadzący prof. M. Zybura zainicjonował dyskusję na temat współpracy polsko-rosyjskiej w kwestii wyjaśnienia w pełni sprawy katyńskiej. Jako pierwszy głos zabrał dr Ł. Kamiński zwracając uwagę zebranych na wielopłaszczyznową relację między narodami w tej kwestii. W pierwszej kolejności wskazał na zmienność prowadzonej polityki zagranicznej zarówno przez stronę polską jak i rosyjską, co znajdowało odbicie na płaszczyźnie kontaktów instytucji zainteresowanych wyjaśnieniem jak i indagowanych w sprawie zbrodni katyńskiej. Prymarny krok podjęty przez Instytut Pamięci Narodowej dotyczył współpracy z  rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa, jednak kooperacja została przerwana. Kolejne działania były związane ze śledztwem w sprawie mordu katyńskiego, prowadzonym w Rosji. Strona rosyjska przekazała polskiej wówczas 148 tomów akt z wyjątkiem dalszych 35 z racji – jak to oficjalnie podkreślono – utajnienia. Poza tym dr Ł. Kamiński podkreślił znaczenie pracy indywidualnych rosyjskich historyków, zwłaszcza zrzeszonych w Stowarzyszeniu „Memoriał”, które z racji podejmowanej problematyki zbrodni sowieckich, znalazło się na cenzurowanym w Rosji. Niejednokrotnie tamtejsza prasa określała działaczy tej organizacji jako agentów obcych wpływów. Stąd też, aby uniknąć kłopotów, organizacja pozostaje ostrożna w kwestii przyjmowania pomocy materialnej. Jednak w 2012 r. Instytut Pamięci Narodowej zdecydował się przyznać tytuł „Kustosza Pamięci” Stowarzyszeniu.

Prowadzący i prelegenci w otoczeniu przedstawicieli Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej

Prelegenci zwrócili uwagę zebranych także na postawę Michaiła Gorbaczowa, ostatniego przywódcy ZSRR, który nie był – wbrew obiegowym opiniom – skory do w pełni szczerego uznania własnego państwa za winnego zbrodni katyńskiej. Choć 13 kwietnia 1990 r. oficjalnie uznał stronę sowiecką za odpowiedzialną i przekazał ówczesnemu prezydentowi Polski – gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu teczki zawierające informacje o losach polskich oficerów, to jednak z punktu widzenia historycznego  nie były to kluczowe dokumenty. Na takowe trzeba było czekać do 14 X 1992 r., kiedy to Borys Jelcyn, prezydent Rosji, ofiarował kopie interesujących archiwaliów, w tym istotny dla historii o zbrodni katyńskiej wyciąg z protokółu posiedzenia Biura Politycznego oraz notatkę Ławretnija Berii.

W szczerość intencji M. Gorbaczowa należało wątpić z racji podjętej z jego inicjatywy poszukiwań tak zwanego „anty-Katynia”. Zadanie miała zrealizować rosyjska akademia nauk. Wybór ostatecznie padł na rosyjskich jeńców wojny polsko-bolszewickiej z lat 1919-1921, którzy mieliby zostać zamęczeni w obozach przez Polaków. Jednocześnie krok strony rosyjskiej z dnia 13 kwietnia 1990 r. był podyktowany działaniami wizerunkowymi. Do druku bowiem zostały skierowane książki rosyjskich historyków, którzy wskazywali na NKWD jako zbrodniczą machinę, która dokonała mordu w Katyniu. Chcąc więc uprzedzić promocję tychże, przywódca ZSRR postanowił zminimalizować straty wizerunkowe poprzez spotkanie z polskim prezydentem.

Obaj prelegenci byli zgodni, że za symboliczne należy uznać dwa gesty strony rosyjskiej, które miały miejsce w 2010 r. Pierwszy z nich nastąpił 7 kwietnia w Katyniu, kiedy obok Donalda Tuska, premiera Polski, stanął Władimir Putin, premier Rosji. Była to pierwsza tego typu wizyta najwyższego rangą urzędnika Federacji. Drugi gest wykonała Duma Rosyjska w październiku, przyjmując uchwałę potępiającą zbrodnię katyńską, co wzbudziło jedynie protest partii komunistycznej. Jednak zarówno dr Ł. Kamiński i mgr K. Łagojda wyraźnie podkreślili, że za tymi gestami nie szły konkretne czyny. Strona polska nadal czeka między innymi na wspomniane wcześniej 35 tomów, w których być może znajdują się teczki polskich oficerów i policjantów, a być może i tych, którzy uniknęli tragicznego losu.

Dwaj autorzy - książki i bloga

Słowa przedstawicieli wrocławskiej Alma Mater wywarły wrażenie na zebranych. Musieli więc odpowiedzieć na szereg dociekliwych pytań. Miłym akcentem wieńczącym spotkanie była wypowiedź przedstawicielki Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej, która z emfazą podziękowała K. Łagojdzie za napisanie książki, życząc mu dalszych sukcesów w karierze naukowej. Do tych życzeń również i ja dołączam się.

Piotr Ossowski 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz