sobota, 15 lipca 2017

Warszawskie rzeczy

Idea powstania Muzeum Warszawy sięgała okresu międzywojennego. W drugiej połowie lat 30. XX wieku nie tylko powołano tę instytucję, ale także zakupiono zabytkowe kamienice przy północnej pierzei Starego Rynku. Podjęto nawet działania mające na celu zgromadzenie różnego rodzaju zabytków. Jednak wybuch II wojny światowej przerwał postępujące prace, a w 1944 r. znaczna część miasta została zniszczona, w tym budynki dedykowane specjalnie pod Muzeum Warszawy. Stąd też powojenne lata przebiegły pod znakiem odbudowy, w tym także tejże instytucji. Zwiedzający mogli jednak wejść na pierwszą wystawę dopiero w 1955 r. Kolejne lata przyniosły rozwój instytucji, wraz z rozrostem muzealiów. Nic więc dziwnego, że w 2014 r. zapadła decyzja o modernizacji placówki. W ciągu następnych trzech lat gruntownie wyremontowano kamienice tworzące muzeum oraz przygotowano nową, w pełni innowacyjną koncepcję stałej wystawy – „Rzeczy warszawskie”, na której zaprezentowano ponad 7352 przedmiotów spośród – bagatela – 300 tysięcy.


Uroczyste otwarcie Muzeum Warszawy nastąpiło w dniach 26-28 maja 2017 r. Wyeksponowano wówczas jedynie część stałej wystawy. Zarówno wtedy, jak i obecnie należało chylić czoła przed nieszablonowym projektem ukazania dziejów stolicy Polski. Zrezygnowano bowiem z narracji chronologicznej na rzecz ujęcia historii przez pryzmat 21 zagadnień albo jak to woli – problematyki badawczej, co sami kuratorzy wystawy dość idealnie określili „gabinetami tematycznymi”.

Kamienice, w których znajduje się muzeum

Można więc udać się do wybranych gabinetów, aby z bliska przyjrzeć się syrenom albo suwenirom lub pocztówkom tudzież srebrom i platerom. U piszącego te słowa szczególne zainteresowanie wzbudziły ekspozycje przedstawiające obrazy dawnej Warszawy, portrety mieszczan, stołeczne pomniki, jak i ta, którą po prostu zatytułowano „dane warszawskie”. W tym ostatnim aspekcie mowa była między innymi o statystyce, demografii, ale również – co warte odnotowania – kiedy i co po raz pierwszy pojawiło się w stolicy Polski. I tak można dowiedzieć się, że pierwszy wodociąg uruchomiono w 1561 r., pocztę w 1647 r., oświetlenie uliczne w 1716 r., publiczny park w 1727 r., kolej w 1845 r., windę w 1877 r., sieć telefoniczną w 1882 r., a kino w 1903 r. Niemniej jednak pojawiły się i takie informacje, że pierwszy pokaz striptizu miał miejsce w 1957 r. A w 1994 r. warszawiacy skosztowali po raz pierwszy kebabu. Nadto tej części wystawy towarzyszą makiety rozmaitych budynków, które stały lub stoją w miejskiej przestrzeni.

Miniatura Kolumny Zygmunta III Wazy z końca XIX wieku

Gabinet „pomników warszawskich” wbrew pozorom nie zajmuje sporej przestrzeni. W zbiorach bowiem muzeum zachowały się miniatury odlewów oryginalnych obiektów. Część z nich wykonano w cenionej warszawskiej firmie Braci Łopieńskich, działającej w latach 1862-1950. Konkurowały z nimi zakłady Leona Krantza i Tadeusza Łempickiego. Na szczególną uwagę zasługują przykłady kolumny Zygmunta III Wazy – pierwsza wykonana przez Władysława Miecznika w 1950 r. oraz druga z końca XIX wieku, która wyszła z warsztatu wspomnianych braci. Pomiędzy nimi można ujrzeć pomniki Fryderyka Chopina czy Poległym Saperom i inne.

Obraz Marii Ewy Junkiewicz-Rogoyskiej

W gabinecie „widoków Warszawy” można podziwiać pejzaże przedstawiające stolicę Polski na przestrzeni dziejów. Szczególnie miłe sercu pozostają pędzla Juliana Wyszyńskiego, Jana Seydlitza i innych. Warto jednak zatrzymać się przy obrazach tego drugiego, który świetnie odwzorował XIX-wieczne miasto jak życie na rynku Nowego Miasta. Warto zaś się przyjrzeć dziełu Marcina Zaleskiego, który zilustrował targ na ulicy Freta. I choć rozpoznamy charakterystyczne budynki, to coś będzie budziło niepokój. Otóż do kościoła św. Jacka wchodziło się – co było zasługą obrotnych finansowo zakonników – przez galerię handlową.


Zatrzymać się także trzeba przy obrazie W. Kasprzyckiego, na którym malarz uwiecznił plac Bankowy z okresu XIX wieku. Choć widoczne zabudowania stoją po dziś, to w oczy rzuca się pusta przestrzeń, po której w przyszłości zostanie wytyczona śmiała arteria - ul. Marszałkowska. Okres międzywojenny reprezentowało dzieło Marii Ewy Junkiewicz-Rogoyskiej, na którym autorka w typowy stylu dla swojej epoki przedstawiła plac Zamkowy, łącznie z charakterystycznymi dla tamtej epoki modelami motoryzacji.

Fragment makiety Starego i Nowego Miasta 

Z salą pełną warszawskich widoków sąsiaduje pokaźna, w której umieszczona została wielka makieta Warszawy, obejmująca Stare i Nowe Miasto. Precyzja, z jaką wykonano i zarazem zakonserwowano, każe chylić czoła przed twórcami. I tak można podziwiać Zamek Królewski, nieistniejący już kościoły św. Jerzego, który w XIX wieku stał się odlewnią, a potem halą targową. Nim jednak – taka rada dla przyjezdnych – przyjdziemy podziwiać makietę, warto skusić się na spacer po wspomnianych częściach Warszawy, aby potem skonfrontować współczesność z dawnymi dziejami. Robi wrażenie!

Janusz Korczak (ok. 1981 r.)

W gabinecie „portretów” można podziwiać mieszkańców Warszawy, którzy zostali uwiecznieni na płótnie. Towarzyszą im rzeźby jak Janusza Korczaka, autorstwa Piotra Rzeczkowskiego z 1981 r., wykonanej z gipsu patynowanego. Na uwagę zwracają także pośmiertne maski Romana Dmowskiego czy Marii Ludwiki Gonzagi, żony dwóch królów Polski – Władysława IV Wazy i jego brata – Jana Kazimierza. W tym zacnym gronie umieszczono także sporych rozmiarów obraz przedstawiający Bolesława Bieruta, który z troską patrzył na rozwijający się kraj, mając w tle półki wypełnione książkami i okno z widokiem na realizacje wielkich inwestycji. Warto odnotować, że na biurko, przed którym stał, znajdowała się mała Syreny.

Będąc więc w stolicy, warto wygospodarować nieco czasu i udać się na stałą ekspozycję w Muzeum Warszawy. W każdym bowiem gabinecie znajdują się siedziska lub kanapy, na których można przysiąść i podziwiać materialne źródła historii.

Polecam J

Piotr Ossowski





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz