Michalina Tatarkówna-Majkowska to ważna postać w
historii Łodzi. Z jednej strony komunistka, aktywna działaczka KPP, PPR i PZPR,
wyraźnie i bez zastrzeżeń opowiadająca się za słusznością partyjnych
wytycznych, z drugiej człowiek, dla którego ważne było dobro miasta i jego
mieszkańców. Jej życiowy dorobek nie został zakwestionowany nawet
po transformacji ustrojowej w 1989 r. Pozytywna pamięć o niej wręcz
została utwierdzona licznymi prasowymi artykułami w lokalnej prasie,
nazwaniem jednej z ulic imieniem M. Tatarkówny-Majkowskiej czy
poświęceniem jej osobie muralu przy ul. Zachodniej. Fenomenu tej postaci należy
się doszukiwać w jej życiorysie, w którym odnajdujemy odzwierciedlenie historii
miasta, a w szczególności łódzkich robotnic, których los nie oszczędzał,
zarówno w latach rewolucji przemysłowej w XIX w., kiedy niewielkie miasto stało
się potężnym ośrodkiem przemysłu włókienniczego, czasach obu wojen światowych
czy wreszcie w PRL. To właśnie z tego środowiska, ciężko pracujących kobiet,
ale jednocześnie zaangażowanych w sprawy publiczne wywodziła się M.
Tatarkówna-Majkowska.
Warto również pamiętać, że M. Tatarkówna-Majkowska
była najbardziej rozpoznawalną kobietą w kręgu elity władzy w ciągu pierwszego
powojennego dwudziestolecia. Mimo doktrynalnych zapewnień o równouprawnieniu
płci ze strony ówczesnego reżimu, kobiet na wysokich stanowiskach było
niewiele. Ona należała do nielicznego grona kobiet, które w tej hierarchii
zaszły tak wysoko. Ponadto stan dotychczasowej wiedzy o aparacie partyjnym
pozwala wysnuć wniosek, że była jedyną, która tak długo pełniła funkcję
I sekretarza komitetu wojewódzkiego (9 lat), jedyną w końcówce lat
50. jak i całych 60. XX w. Wyżej od niej w partyjnej hierarchii zaszła
tylko Zofia Grzyb – jedyna kobieta członek Biura Politycznego PZPR. Generalnie
kobiety stanowiły nieznaczny odsetek wśród członków KC czy posłów na Sejm PRL.
Słynne hasło z przełomu lat 40. i 50. „kobiety na traktory”
w rzeczywistości sprowadzało się do ich przedmiotowego traktowania. Sama
M. Tatarkówna-Majkowska miała świadomość, że i ona odgrywała tę pokazową rolę.
Usiłowała jednak ten fakt wykorzystać w kreowanej przez siebie polityce, z korzyścią
dla Łodzi.
Przechodząc do omówienia biografii M. Tatarkówny-Majkowskiej, trzeba wyraźnie zaznaczyć, że Łódź i Warszawa
w okresie PRL miały specjalny status miast wojewódzkich, czyli były traktowane
przez państwowe i polityczne struktury na jednakowym poziomie co województwa.
Tym samym Komitety Miejskie obu miast miały taki sam status co Komitety
Wojewódzkie. Stąd też należy pamiętać, że Komitet Wojewódzki PZPR w Łodzi (KW PZPR w Łodzi)
obejmował województwo łódzkie bez Łodzi. Komitet Łódzki PZPR (KŁ PZPR) miast
pozycję komitetu wojewódzkiego.
M. Tatarkówna-Majkowska, przedwojenna komunistka,
działaczka społeczna i związkowa, uczestniczka strajków, a po 1945 r.
polityk akceptujący i umacniający autorytarny system PRL, przyszła
na świat 22 IX 1908 r. w rodzinie robotniczej (W wielu późniejszych
dokumentach jak i na nagrobku figuruje inna – 27 IX 1908 r. Autor jednak
zdecydował się na datę z metryki urodzenia). O matce – Rozalii z domu
Fiszerowicz wiadomo jedynie, że wkrótce po porodzie zmarła. Ojciec – Marcin
Tatarek był aktywistą robotniczym. Przypuszczalnie brał udział w Rewolucji 1905
r. i wydarzenia z nią związane naznaczyły tego młodego człowieka
urodzonego w 1884 r. Zasilił szeregi ruchu komunistycznego, pozostając mu
wiernym do końca życia. Z tego tytułu miał problemy z zatrudnieniem. Imał się
różnych zajęć, aby choć w skromnym stopniu zapewnić warunki bytowe rodzinie. Ze
związku z drugą żoną Józefą miał dwie kolejne córki – Stanisławę i Janinę.
Pierwsza z nich, w trakcie II wojny światowej została aresztowana i wraz z
mężem zesłana do obozu koncentracyjnego. Mąż zginął w obozie a ona po 1945
r. wyemigrowała do Szwecji, gdzie założyła nową rodzinę i dożyła sędziwych lat.
Michalina nieraz odwiedzała tam przybraną siostrę. Natomiast siostra Janina
mieszkała w Łodzi. Jej mąż Mieczysław Kowalski robił karierę w MO.
Przez blisko 20 lat szwagier opisywanej w pracy osoby był zastępcą
komendanta wojewódzkiego milicji w Łodzi.
Michalina Tatarek żyła w biednej rodzinie na
łódzkim Widzewie, dzielnicy, z którą związała swoje życie. Odradzająca się II
RP dała jej możliwość zdobycia wykształcenia na poziomie podstawowym, choć
ostatnie dwa lata kształcenia miały raczej charakter dorywczy. Wynikało to z
faktu, że Michalina jako najstarsze dziecko w rodzinie Tatarków musiała
pójść do pracy, aby wesprzeć finansowo rodzinny budżet. Tak jak jej macocha
i ojciec pracowała w Widzewskiej Manufakturze, założonej niegdyś przez
Juliusza Kunitzera i Juliusza Heinzla. Choć ówczesne prawo zabraniało zatrudniania
dzieci poniżej 15 roku życia, stanęła ona na przędzalni w 1923 r. w wieku
14 lat (a dokładniej na cztery miesiące przed piętnastymi urodzinami).
Do wybuchu II wojny światowej, z kilkoma przerwami
wynikającymi z czasowych zwolnień, pracowała w jednym miejscu – we wspomnianej
Widzewskiej Manufakturze. Tutaj związała się z ruchem robotniczym. Należała do
klasowego związku zawodowego. Została wybrana delegatką fabryczną, czyli miała
za zadanie reprezentowanie interesów zatrudnionych na jej oddziale robotnic. W
Widzewskiej Manufakturze zetknęła się też z ruchem komunistycznym. Duży
wpływ na jej osobę miała Tekla Borowiakowa, wtedy już rozpoznawalna działaczka
KPP. Sama M. Tatarkówna-Majkowska zasiliła wpierw szeregi KZMP, a potem KPP,
rzekomo ku dużemu zadowoleniu ojca. Jednak jej faktyczna aktywność była skromna.
Owszem uczestniczyła w strajkach, ale nie odegrała w nich żadnej roli. Nie była
więc aresztowana za udział w protestach czy przynależność do komunistycznych
organizacji. Nie była również profilaktycznie zatrzymywana przed obchodami
Święta Pracy, co spotkało niejednego robotniczego działacza.
Wybuch II wojny światowej spowodował, że przeniosła
się do podłódzkiego Andrzejowa, gdzie przebywała dwa lata. Następnie wróciła do
Łodzi, pracując jako prządka, a potem krawcowa. Nie brała udziału w
działalności podziemnej. Jej aktywność na tej płaszczyźnie sprowadzała się
tylko do pomocy siostrze Stanisławie i jej mężowi w kolportowaniu bliżej
nieokreślonych materiałów. Nie trwało to długo, ponieważ małżonkowie ci zostali
aresztowani – i jak już wspomniano – wysłani do obozu koncentracyjnego.
Życie M. Tatarkówny-Majkowskiej uległo znaczącej
zmianie w 1945 r. po zajęciu Łodzi przez Armię Czerwoną oraz nastaniu rządów
PPR i jej sojuszników. Miała wtedy 37 lat, w tym 22 przepracowane w
fabryce, ukończoną szkołę powszechną, staż w KZMP/KPP. Choć cechował ją brak
aktywności konspiracyjnej w latach II wojny światowej, mimo to stała się cennym
narybkiem dla rozbudowującej swoje struktury PPR. Ona sama też wyczuła wiejący
wiatr zmian, gdyż już w styczniu 1945 r. została członkiem tej partii w
Łodzi i współtworzyła KD PPR na Widzewie. W ciągu następnych miesięcy
awansowała na szefa tej struktury. Nie bez znaczenia dla jej kariery była
rozmowa, jaką przeprowadzili z nią Ignacy Loga Sowiński, I sekretarz KW
PPR w Łodzi oraz Mieczysław Moczar, szef łódzkiego WUBP. Komuniści potrzebowali
kadr złożonych z zaufanych i pewnych ludzi, a Michalina spełniała te wymogi.
Przez blisko dwa lata kierowała widzewskim KD PPR.
Dała się poznać jako dobra organizatorka, choć – jak zauważano w KŁ – miała
braki w tzw. ideologicznym wyrobieniu. W swoich wspomnieniach mocno
podkreślała fakt współpracy w tym czasie z socjalistami. W rzeczywistości
relacje między obiema partiami nie układały się dobrze, na co wpływ miały także
spory na szczeblu centralnym. W efekcie działacze PPS oskarżali członków PPR
m.in. o faworyzowanie swoich ludzi. Podobne zarzuty były kierowane
wobec M. Tatarkówny-Majkowskiej. Niewątpliwie jednak sprawdziła się w
czasie referendum ludowego z czerwca 1946 r. oraz w trakcie sfałszowanych
wyborów do Sejmu Ustawodawczego w styczniu 1947 r. Przebieg obu głosowań
na jej terenie nie budził zastrzeżeń kierownictwa PPR w Łodzi.
Skutkiem tego był awans w partyjnej hierarchii. W
kwietniu 1947 r. została instruktorem Wydziału Organizacyjnego KŁ PPR. W 1950
r. na trzy miesiące objęła stanowisko I sekretarza KD Łódź Staromiejska,
aby wkrótce objąć funkcję sekretarza do spraw organizacyjnych KW PZPR
w Łodzi. We wrześniu 1951 r. została skierowana na specjalne, dwuletnie
szkolenie do Szkoły Partyjnej przy KC PZPR. W trakcie szkolenia M.
Tatarkówna-Majkowska dała się poznać jako mocno zaangażowany i oddany partii
słuchacz. Znalazło to odbicie w opinii wystawionej przez dyrektora tej
placówki. W punkcie dotyczącym przydatności kursanta w partyjnym aparacie
stwierdzono, że nadawała się na stanowisko I sekretarza komitetu
wojewódzkiego. Spośród wielu innych uczestników tego szkolenia,
M. Tatarkówna-Majkowska otrzymała najwyższą notę będącą dobrą przepustką
do dalszej kariery.
Zanim jednak objęła stanowisko I sekretarza KW PZPR
w Łodzi, została posłanką na Sejm PRL I kadencji. Będzie zasiadała w
instytucji do 1969 r. Jej poselska aktywność nie była znacząca, co pewnie
wynikało z funkcji, jaką pełnił parlament w ustroju PRL, a przede wszystkim jej
priorytetu dla działalności na niwie partyjnej.
Warto również zwrócić uwagę, że u progu kariery tzn.
w 1946 r. M. Tatarkówna-Majkowska wyszła za mąż za Karola Majkowskiego,
młodszego od niej o 5 lat i lepiej wykształconego (z czasem ukończył na UŁ
studia wyższe i został magistrem ekonomii). Przez lata pełnił on różne funkcje
kierownicze, w tym dyrektora. O życiu prywatnym tych dwojga ludzi niewiele
jednak wiadomo. Publicznie rzadko razem się pokazywali. Nie doczekali się
też potomstwa.
We wrześniu 1953 r., po zakończonym kursie w Szkole
Partyjnej przy KC PZPR, M. Tatarkówna-Majkowska objęła stanowisko I
sekretarza KW PZPR w Łodzi, który swym zasięgiem obejmował partyjne struktury
na terenie województwa łódzkiego (sama Łódź miała status odrębnej jednostki
rangi wojewódzkiej). Pełniła tę funkcję przez następne dwa lata. W jej
wystąpieniach na zebraniach i w konkretnych działaniach można zauważyć zachowania
typowe dla okresu stalinowskiego. Z doktrynerską zawziętością, właściwą tej
epoce, realizowała chociażby program kolektywizacji wsi. Efekty osiągnięte w
tym zakresie w poszczególnych powiatach były raczej marne. Podobnie w
innych dziedzinach życia województwa nie wyszła ponad poziom lokalnego
działacza partyjnego, zgrabnie operującego ideologicznymi zaklęciami,
zorientowanego w aktualnych wytycznych centrali PZPR, co jednak w żadnej
mierze nie przekładało się na poprawę położenia mieszkańców.
Niewątpliwie miała duży wpływ na kształt polityki
kadrowej prowadzonej na obszarze województwa. W tej dziedzinie dobrze się czuła
i była bardzo aktywna. Szczególnym wyrazem aktywności M. Tatarkówny-Majkowskiej
na tym polu stał się spór z Bolesławem Rumińskim, ministrem przemysłu
chemicznego, dotyczący obsady stanowiska dyrektora Zakładów Przemysłu Barwników
„Boruta” w Zgierzu. Choć wygrała zaciętą rozgrywkę, obsadzając stanowisko swoim
zaufanym człowiekiem Jerzym Olszewskim, to ostatecznie tryumfował B. Rumiński. Jednak
musiał poczekać, aż ona odejdzie ze stanowiska I sekretarza KW. Wówczas
dyrektorem zgierskich zakładów został Władysław Lisiecki, bezpartyjny,
przedwojenny fachowiec.
Choć jako I sekretarz KW PZPR na województwo
łódzkie nie odniosła jakichś spektakularnych sukcesów, ale jednocześnie na
podległym jej obszarze nie zanotowano poważniejszych wstrząsów czy kryzysów,
stopniowo awansowała. Na II Zjeździe PZPR w 1954 r. została zastępcą
członka KC. Natomiast we wrześniu 1955 r. objęła stanowisko I sekretarza
KŁ PZPR. Objęcie tego stanowiska to niewątpliwie jej duży sukces.
Przez następne dziewięć lat będzie rządzić Łodzią,
czyli drugim pod względem wielkości miastem w Polsce. To właśnie ten okres
1955-1964 jest najważniejszy w jej biografii. Choć oficjalnie kierowała tylko
partyjnymi strukturami, to właściwie rządziła miastem. Bez jej aprobaty nic nie
mogło się dziać. Reprezentujący władze państwowe – przewodniczący Prezydium
Rady Narodowej miasta Łodzi był przez nią mianowany na to stanowisko, zgodnie z
zasadami systemu nomenklatury. Zresztą zdecydowała się obsadzić na tym urzędzie
Edwarda Kaźmierczaka, człowieka wobec niej w pełni lojalnego.
Wpierw jednak M. Tatarkówna-Majkowska musiała
zmierzyć się z burzliwymi wydarzeniami roku 1956. Mimo początkowo ostrożnej
postawy wyczuła odpowiedni moment, aby opowiedzieć się po stronie „puławian”.
Popularności przysporzyło jej zachowanie w trakcie VIII Plenum KC w dniu 19
października, kiedy sprzeciwiła się przerywaniu obrad w celu przywitania
przybyłej radzieckiej delegacji. Choć jej głos został zbagatelizowany przez
partyjnych działaczy, to jednak w odbiorze społecznym, przede wszystkim wśród
łodzian zyskała bardzo wiele. Pokazała zadziorny charakter. Trzeba jednak
przyznać, że wydarzenia poprzedzające VIII Plenum, wszystko to, co jest
rozumiane pod pojęciem odwilży postalinowskiej, dość łagodnie się z nią
obeszły. Choć miała stalinowski rodowód niezmiennie trwała na stanowisku, co
uwidoczniło się w trakcie lipcowego plenum, kiedy awansowała na członka KC.
Dopiero potem musiała jednoznacznie opowiedzieć się po którejś ze stron
narastającego w Polsce konfliktu. Jeszcze w październiku 1956 r. zostało
zorganizowane spotkanie z młodzieżą w hali Widzewskiej Manufaktury, mające
wyjątkowo burzliwy przebieg. Opowiadając się za tzw. demokratyzacją życia
dołączała do partyjnych reformatorów i przejściowo wzmacniała swoją pozycję w
oczach mieszkańców Łodzi. Wkrótce jednak, przy okazji organizacji wyborów do
Sejmu PRL zaplanowanych na 20 I 1957 r., pokazała, że to
wszystko była tylko polityczna taktyka. Dowodem na to, że nie wyzbyła się stalinowskich
nawyków był jej zdecydowany sprzeciw wobec umieszczenia prof. Zygmunta
Izdebskiego z UŁ na liście wyborczej. To spowodowało jej konflikt zwłaszcza z
środowiskiem studenckim, a w konsekwencji gwałtowny spadek popularności. Oliwy
do ognia dolewali też niektórzy partyjni działacze, którzy zarzucali jej
pozorowanie tzw. zmian popaździernikowych. Skutkiem tego był marny wynik
wyborczy M. Tatarkówny-Majkowskiej. Do Sejmu oczywiście weszła, ale uzyskała
raptem 79% poparcia, co na peerelowskie warunki było słabym wynikiem
(wyprzedziło ją trzech innych kandydatów). W niektórych obwodach wyborczych
skala skreśleń jej nazwiska była jeszcze wyższa, bo sięgająca 50%.
Latem 1957 r. przyszło jej stawić czoła dwudniowemu strajkowi łódzkich tramwajarzy, który w literaturze przedmiotu, jak i przez
ówczesnych świadków był postrzegany jako zaczyn wydarzeń podobnych do
poznańskiej rewolty z czerwca 1956 r. Brutalna pacyfikacja strajku wyraźnie
pokazała, że w relacjach władza – robotnicy skończył się czas popaździernikowej
liberalizacji. Także na innych płaszczyznach życia politycznego była twardym
komunistycznym działaczem, zdecydowanym w pełni wykonać wytyczne partyjnej
centrali. Tak było np. w zakresie działań na rzecz laicyzacji oświaty i życia
publicznego. Warto dodać, że za jej rządów w Łodzi nie powstał ani jeden
kościół. Przyczyniła się także do likwidacji salezjańskiej szkoły
zawodowej.
Co jednak spowodowało, że spośród wszystkich I
sekretarzy KŁ to właśnie nazwisko M. Tatarkówny-Majkowskiej najmocniej
utrwaliło się w pamięci łodzian? Przyczyn tego stanu należy doszukiwać się
m.in. w realizacji wielkich inwestycji, na które miała większy czy mniejszy
wpływ, jak zintensyfikowanie budowy Teatru Wielkiego, otwarcie Muzeum Ruchu
Robotniczego, Muzeum Historii Włókiennictwa (dziś Centralne Muzeum
Włókiennictwa), przywrócenie miastu
zniszczonego przez niemieckiego okupanta pomnika Tadeusza Kościuszki na placu
Wolności (M. Tatarkównie-Majkowskiej udało się ściągnąć zza żelaznej kurtyny
Mieczysława Lubelskiego, autora zburzonego pomnika), ukończenie Hali Sportowej
w al. Politechniki, oddanie do użytku drugiej nitki rurociągu Łódź-Pilica,
Fabryki Transformatorów „Elta” (przełamując tym samym monokulturę przemysłową miasta)
czy rozwój budownictwa mieszkaniowego. W odniesieniu do tej ostatniej
kwestii należy dodać, że ze źródeł archiwalnych wynika, iż M.
Tatarkówna-Majkowska sprzeciwiła się oszczędnościowemu modelowi budowy domów
wielorodzinnych. Nie zgadzała się, aby jedna łazienka i toaleta była na kilka
lokali. Potwierdzeniem tego są słowa wicepremiera Zenona Nowaka wypowiedziane w
trakcie jednej z partyjnych konferencji. Stwierdził on, że za swoją
politykę mieszkaniową działacze KŁ zostaną „żywcem wzięci do nieba”. W słowach
tych faktycznie zawierała się krytyka M. Tatarkówny-Majkowskiej i jej
współpracowników za to, że w Łodzi nie stosowano się w całej rozciągłości
do odgórnych wytycznych w odniesieniu do maksymalnego metrażu i standardu
mieszkań.
Michalinie Tatarkównie-Majkowskiej trudno odmówić sporej wrażliwości na kwestie społeczne. Zwłaszcza tę wrażliwość można dostrzec w odniesieniu do łódzkich kobiet. Jako posłanka podejmowała np. kwestię niskich płac łódzkich włókniarek, konieczności likwidacji pracy na nocną zmianę, a także zjawisko bezrobocia wśród kobiet. Warto również podkreślić, że to dzięki M. Tatarkównie-Majkowskiej zrodził się w Łodzi pomysł zbudowania szpitala onkologicznego. Efektem podjętych działań stał się – oddany do użytku długo po jej odejściu – szpital im. Mikołaja Kopernika wraz z oddziałem onkologicznym. Budynek dla tego ostatniego został oddany do użytku już w 1966 r. szkoły zawodowej.
Zajmowały ją też problemy najmłodszego i dorastającego pokolenia Polaków. Za jej kadencji powstał więc szpital dziecięcy im. Marii Konopnickiej przy ul. Spornej. Na zainteresowanie i patronat mogły liczyć organizacje młodzieżowe, w szczególności harcerstwo. Będąc nawet na urlopie, odwiedzała łódzkich harcerzy. Zresztą to z tego środowiska wywodził się jej protegowany, późniejszy I sekretarz KŁ PZPR w Łodzi oraz prezydent Łodzi – Józef Niewiadomski.
Michalinie Tatarkównie-Majkowskiej trudno odmówić sporej wrażliwości na kwestie społeczne. Zwłaszcza tę wrażliwość można dostrzec w odniesieniu do łódzkich kobiet. Jako posłanka podejmowała np. kwestię niskich płac łódzkich włókniarek, konieczności likwidacji pracy na nocną zmianę, a także zjawisko bezrobocia wśród kobiet. Warto również podkreślić, że to dzięki M. Tatarkównie-Majkowskiej zrodził się w Łodzi pomysł zbudowania szpitala onkologicznego. Efektem podjętych działań stał się – oddany do użytku długo po jej odejściu – szpital im. Mikołaja Kopernika wraz z oddziałem onkologicznym. Budynek dla tego ostatniego został oddany do użytku już w 1966 r. szkoły zawodowej.
Zajmowały ją też problemy najmłodszego i dorastającego pokolenia Polaków. Za jej kadencji powstał więc szpital dziecięcy im. Marii Konopnickiej przy ul. Spornej. Na zainteresowanie i patronat mogły liczyć organizacje młodzieżowe, w szczególności harcerstwo. Będąc nawet na urlopie, odwiedzała łódzkich harcerzy. Zresztą to z tego środowiska wywodził się jej protegowany, późniejszy I sekretarz KŁ PZPR w Łodzi oraz prezydent Łodzi – Józef Niewiadomski.
Swoje piętno odcisnęła także na życiu kulturalnym
miasta. Warto nadmienić, że Kazimierz Dejmek, dyrektor Teatru Nowego do końca
życia podkreślał pozytywny wpływ M. Tatarkówny-Majkowskiej na stan
łódzkiej kultury, mimo że niejednokrotnie sprawiał jej kłopoty wystawianiem
sztuk źle widzianych w Warszawie jak „Ciemności kryją ziemię”.
Z końcem 1964 r. jej kariera polityczna dobiegła
końca. Przyczyny jej odwołania ze stanowiska I sekretarza KŁ należy wiązać
z finalizowaniem przez Władysław Gomułkę odsuwania od władzy partyjnych
działaczy kojarzonych z „puławianami” oraz przede wszystkim osobą Romana
Zambrowskiego. Rok po pozbawieniu go wszelkich stanowisk także M.
Tatarkówna-Majkowska została usunięta, jako ostatnia jego protegowana.
Do końca swego życia pozostała wierna swoim przekonaniom. Poparła chociażby wprowadzenie stanu wojennego. Zmarła 19 II 1986 r. Została pochowana na cmentarzu na łódzkim Zarzewiu. Zgodnie z jej testamentem cały majątek – mieszkanie w kamienicy oraz dom letniskowy w podłódzkich Grotnikach przeszły na własność Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Do końca swego życia pozostała wierna swoim przekonaniom. Poparła chociażby wprowadzenie stanu wojennego. Zmarła 19 II 1986 r. Została pochowana na cmentarzu na łódzkim Zarzewiu. Zgodnie z jej testamentem cały majątek – mieszkanie w kamienicy oraz dom letniskowy w podłódzkich Grotnikach przeszły na własność Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Na koniec należy stwierdzić, że M.
Tatarkówna-Majkowska z pewnością była postacią, która jest godna
zainteresowania historyka, zwłaszcza związanego z Łodzią. Wywodziła się
z Łodzi, tu żyła i pracowała. Pełniąc funkcję I sekretarza KŁ wpływała na
funkcjonowanie tego miasta. Bilans jej działalności nie jest jednoznaczny,
można bowiem wskazać jej zasługi, ale i rozmaite błędy. Autor dysertacji wyraża
nadzieje, że jego ustalenia przyczynią się do wypracowania mniej
politycznie zaangażowanych, a bardziej merytorycznych ocen tej osoby.
Piotr Ossowski
Powyższy tekst powstał w oparciu o pracę doktorską mojego autorstwa "Michalina Tatarkówna-Majkowska. Biografia"
Dom letniskowy małżeństwa Majkowskich w Grotnikach. Stan obecny.
Na fali, na fali.. i tak całe życie. Niewielu z działaczy przyznało, ż ebudowali ustrój dla idiotów...
OdpowiedzUsuń