W minioną środę
(8 marca 2017 r.) miałem okazję uczestniczyć w promocji książki „Życie w cieniu
śmierci”, traktującej o losach rodzin katyńskich w latach 1939-1989 na
przykładzie Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej, autorstwa Krzysztofa Łagojdy,
doktoranta Uniwersytetu Wrocławskiego, a także – i tu nieskromnie zabrzmię –
mojego kolegi. Spotkanie odbyło się w Centrum Studiów Niemieckich i
Europejskich im. Willego Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego. Prowadzenie objął
prof. Marek Zybura. W prezentacji wziął udział ponadto dr Łukasz Kamiński,
który wraz z K. Łagojdą podjął się dyskusji na temat zbrodni katyńskiej. Sala
konferencyjna wypełniła się po brzegi – i nie jest to tylko typowa stylistyka
publicystyczna, a fakt. Przybyli także, a może przede wszystkim przedstawiciele
Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej, w tym córka i wnuczka przedwojennego
policjanta Aleksandra Marżało, o którym to główny bohater prezentacji napisał
artykuł do nieistniejącego już miesięcznika „Pamięć.PL” (nr 4/25 z 2014 r.).
Ostatnie chwile oraz miejsce śmierci tegoż funkcjonariusza wciąż pozostają
nieznane.
Autora książki poznałem w czasie pięciodniowej
konferencji „Letniej Szkoły Instytutu Pamięci Narodowej” w 2013 r. Była to już
kolejna edycja sympozjum młodych naukowców organizowana przez tę instytucję.
Głównym celem tego typu spotkań było i jest nie tylko wymiana doświadczeń,
prezentacji tematu dysertacji doktorskiej bądź magisterskiej, ale i możliwość
wysłuchania i spotkania uznanych tuzów historii współczesnej jak prof. Antoni
Dudek, prof. Jerzy Eisler, prof. Andrzej Paczkowski, prof. Rafał Stobiecki i
inni. Pomysłodawcą organizacji „Letnich Szkół”, a z czasem także „Zimowych” był
dr Łukasz Kamiński (prezes IPN w latach 2011-2016; obecnie pracownik Instytutu
Historii Uniwersytetu Wrocławskiego), jeszcze za czasów prezesury Janusza
Kurtyki.
Pierwsze pytanie – którego treść nie powinna dziwić
przy takiej okazji – dotyczyło wyboru tematu dla pracy magisterskiej, która
przeistoczyła się w publikację naukową. Genezy powstania książki autor
upatrywał w zajęciach prowadzonych przez prof. Krzysztofa Ruchniewicza, w
ramach których przyszło mu napisać pracę zaliczeniową na jeden z wybranych
pomników. Zdecydował się więc przedstawić Pomnik Ofiar Zbrodni Katyńskiej we
Wrocławiu, niedaleko od budynku, w którym miejsce znalazła Panorama Racławicka.
Chcąc zarysować okoliczności powstania, musiał sięgnąć do źródeł, które
przechowywała Dolnośląska Rodzina Katyńska, będąca fundatorem monumentu. W
trakcie wielokrotnych wizyt w siedzibie i regularnych rozmów z p. Aliną
Głowacką-Szłapow zrodził się pomysł spisania historii organizacji oraz jej
członków. Inicjatywa została poparta przez prof. K. Ruchniewicza
i przybrała charakter rozprawy magisterskiej.
Po tak
zarysowanym wstępie prowadzący prof. M. Zybura zainicjonował dyskusję na temat
współpracy polsko-rosyjskiej w kwestii wyjaśnienia w pełni sprawy katyńskiej. Jako
pierwszy głos zabrał dr Ł. Kamiński zwracając uwagę zebranych na
wielopłaszczyznową relację między narodami w tej kwestii. W pierwszej
kolejności wskazał na zmienność prowadzonej polityki zagranicznej zarówno przez
stronę polską jak i rosyjską, co znajdowało odbicie na płaszczyźnie kontaktów
instytucji zainteresowanych wyjaśnieniem jak i indagowanych w sprawie zbrodni
katyńskiej. Prymarny krok podjęty przez Instytut Pamięci Narodowej dotyczył
współpracy z rosyjską Federalną Służbą
Bezpieczeństwa, jednak kooperacja została przerwana. Kolejne działania były
związane ze śledztwem w sprawie mordu katyńskiego, prowadzonym w Rosji. Strona
rosyjska przekazała polskiej wówczas 148 tomów akt z wyjątkiem dalszych 35 z
racji – jak to oficjalnie podkreślono – utajnienia. Poza tym dr Ł. Kamiński
podkreślił znaczenie pracy indywidualnych rosyjskich historyków, zwłaszcza
zrzeszonych w Stowarzyszeniu „Memoriał”, które z racji podejmowanej
problematyki zbrodni sowieckich, znalazło się na cenzurowanym w Rosji.
Niejednokrotnie tamtejsza prasa określała działaczy tej organizacji jako
agentów obcych wpływów. Stąd też, aby uniknąć kłopotów, organizacja pozostaje
ostrożna w kwestii przyjmowania pomocy materialnej. Jednak w 2012 r. Instytut
Pamięci Narodowej zdecydował się przyznać tytuł „Kustosza Pamięci”
Stowarzyszeniu.
Prowadzący i prelegenci w otoczeniu przedstawicieli Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej
Prelegenci zwrócili uwagę zebranych także na
postawę Michaiła Gorbaczowa, ostatniego przywódcy ZSRR, który nie był – wbrew
obiegowym opiniom – skory do w pełni szczerego uznania własnego państwa za
winnego zbrodni katyńskiej. Choć 13 kwietnia 1990 r. oficjalnie uznał stronę
sowiecką za odpowiedzialną i przekazał ówczesnemu prezydentowi Polski – gen.
Wojciechowi Jaruzelskiemu teczki zawierające informacje o losach polskich
oficerów, to jednak z punktu widzenia historycznego nie były to kluczowe dokumenty. Na takowe
trzeba było czekać do 14 X 1992 r., kiedy to Borys Jelcyn, prezydent Rosji,
ofiarował kopie interesujących archiwaliów, w tym istotny dla historii o
zbrodni katyńskiej wyciąg z protokółu posiedzenia Biura Politycznego oraz
notatkę Ławretnija Berii.
W szczerość
intencji M. Gorbaczowa należało wątpić z racji podjętej z jego inicjatywy
poszukiwań tak zwanego „anty-Katynia”. Zadanie miała zrealizować rosyjska
akademia nauk. Wybór ostatecznie padł na rosyjskich jeńców wojny polsko-bolszewickiej z lat 1919-1921, którzy mieliby zostać zamęczeni w obozach przez
Polaków. Jednocześnie krok strony rosyjskiej z dnia 13 kwietnia 1990 r. był
podyktowany działaniami wizerunkowymi. Do druku bowiem zostały skierowane
książki rosyjskich historyków, którzy wskazywali na NKWD jako zbrodniczą
machinę, która dokonała mordu w Katyniu. Chcąc więc uprzedzić promocję tychże,
przywódca ZSRR postanowił zminimalizować straty wizerunkowe poprzez spotkanie z
polskim prezydentem.
Obaj prelegenci
byli zgodni, że za symboliczne należy uznać dwa gesty strony rosyjskiej, które
miały miejsce w 2010 r. Pierwszy z nich nastąpił 7 kwietnia w Katyniu, kiedy
obok Donalda Tuska, premiera Polski, stanął Władimir Putin, premier Rosji. Była
to pierwsza tego typu wizyta najwyższego rangą urzędnika Federacji. Drugi gest
wykonała Duma Rosyjska w październiku, przyjmując uchwałę potępiającą zbrodnię
katyńską, co wzbudziło jedynie protest partii komunistycznej. Jednak zarówno dr
Ł. Kamiński i mgr K. Łagojda wyraźnie podkreślili, że za tymi gestami nie szły
konkretne czyny. Strona polska nadal czeka między innymi na wspomniane
wcześniej 35 tomów, w których być może znajdują się teczki polskich oficerów i
policjantów, a być może i tych, którzy uniknęli tragicznego losu.
Dwaj autorzy - książki i bloga
Słowa
przedstawicieli wrocławskiej Alma Mater wywarły wrażenie na zebranych. Musieli
więc odpowiedzieć na szereg dociekliwych pytań. Miłym akcentem wieńczącym
spotkanie była wypowiedź przedstawicielki Dolnośląskiej Rodziny Katyńskiej,
która z emfazą podziękowała K. Łagojdzie za napisanie książki, życząc mu
dalszych sukcesów w karierze naukowej. Do tych życzeń również i ja dołączam
się.
Piotr Ossowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz