Regiony

środa, 8 marca 2017

Witold Eichler

Rzecz o lekarzu, z zamiłowania entomologu, o gorącym sercu przepojonym miłością do ojczyzny, który angażował się w szereg społecznych inicjatyw. Mimo życiowych trudności umiał znaleźć czas i miejsce na realizację swoich pasji. Nie załamał się, gdy jego życie wywracało się do góry nogami. Przeżył zesłanie w głąb Rosji, pożogę obu wojen światowych niosąc wsparcie dla rodaków. Mowa bowiem o zasłużonym dla Pabianic Witoldzie Eichlerze.



Witold Eichler przyszedł na świat 23 marca 1874 r. w ewangelickiej rodzinie zasłużonej dla Międzyrzecza Podlaskiego. Jego ojciec – Edward, wspierany przez małżonkę Adelę z Druziewiczów, pomagał prześladowanym przez rosyjskie władze unitom. Jednocześnie prowadził aptekę, którą dziadek bohatera niniejszego tekstu – Karol założył jako pierwszy w tym mieście, kiedy jeszcze istniało Księstwo Warszawskie (1807-1815). Ów przodek dumą napawał całą rodzinę także udziałem w wyprawie Napoleona Bonaparte na Rosję w 1813 r.

Przyszły lekarz z zawodu, entomolog z zamiłowania odebrał nie tylko staranne wykształcenie – ukończył gimnazjum w Siedlcach – ale i wychowanie w umiłowaniu do polskiej ojczyzny, co zaowocowało w jego dalszym życiu, stając się dla innych wzorem patrioty. W 1893 r. rozpoczął studia medyczne na ówczesnym Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim, mimo że pociągały go na także nauki przyrodnicze. Za sprawą Bogumiła Eichlera, stryja i botanika w jednej osobie, który zabierał młodzieńca na wycieczki na łono natury, w trakcie których pokazywał piękno fauny i flory, Witold zainteresował się chrząszczami. Stały się jego pasją. W przyszłości kilka gatunków zostało nazwanych na jego cześć, a on sam zebrał potężną kolekcję tych owadów.



Jednak Witoldowi nie było dane skończyć studiów na warszawskiej uczelni. Zaangażował się w działalności Związku Młodzieży Polskiej „Zet”, założonej w 1887 r. przez Zygmunta Balickiego (1858-1916), socjologa, polityka i ideologa narodowej demokracji. Głównym celem konspiracyjnej organizacji działającej w trzech zaborach wśród polskiej młodzieży akademickiej było dążenie do odzyskania niepodległości przez Polskę. Jednocześnie jednak dbano o zachowanie ducha polskości. W tym też celu postanowiono zorganizować uroczystości upamiętniające insurekcję Tadeusza Kościuszki w setną rocznicę bitwy pod Racławicami (4 kwietnia) oraz wybuchu powstania w Warszawie pod przewodnictwem Jana Kilińskiego (17 kwietnia). Młody student, jakim był Witold, aktywnie włączył się w przebieg obu demonstracji. O ile pierwsza przebiegła bez zakłóceń – właściwie to było nabożeństwo w kościele pod wezwaniem św. Krzyża, o tyle druga zakończyła się interwencją rosyjskiej żandarmerii.

Patriotyczna manifestacja w dniu 17 kwietnia zaczęła się, podobnie jak poprzednia, od nabożeństwa, tyle że w katedrze św. Jana Chrzciciela. Wedle słów uczestników, przybyli nie tylko studenci, ale i mieszkańcy Warszawy. Jednak po zakończeniu części religijnej, sporo osób rozeszło się w obawie przed represjami ze strony rosyjskich władz zaborczych. W marszu pod dom J. Kilińskiego uczestniczyło więc ok. 400 osób. Na miejscu zostały odśpiewane patriotyczne pieśni, a następnie pochód skierował się w kierunku podwala. Tam czekała już żandarmeria, która nie tylko rozproszyła uczestników, ale i przeprowadziła aresztowania. Zatrzymanych osadzono w więzieniach na Pawiaku, w Arsenale na Długiej, Chłodnej oraz Cytadeli. Witold trafił do tego pierwszego aresztu. Wśród osadzonych 166 studentów, najliczniej, bo aż 83 reprezentowało kierunek medyczny. Tak o to zakończyło się wydarzenie, które przeszło do historii jako „kilińszczyzna”. 

Młodzi ludzie sprostali oczekiwaniom stawianym ich pokoleniu, mimo że za odważny czyn przyszło im ponieść surowe represje. W bezwzględnym karaniu Polaków celował ówczesny warszawskie generał-gubernator Josif Furko (1828-1901). Ten uczestnik wojen krymskiej oraz rosyjsko-turekciej (1877-1878). dał się poznać jako gorący zwolennik rusyfikacji, który doprowadził do usunięcia języka polskiego ze szkół i urzędów oraz zaostrzył cenzurę.

W. Eichler trafił do celi nr 147 na Pawiaku. Spotkał w niej Zdzisława Dębickiego (1871-1931), poetę i publicystę, z którym zaprzyjaźnił się. Wielogodzinne rozmowy dotyczące rozmaitych tematów zbliżyły obu panów. Przyjacielska więź przetrwała lata. To właśnie w trakcie pobytu w więzieniu Z. Dębicki zadedykował jeden ze swoich wierszy W. Eichlerowi, którego fragment jest wart przytoczenia:
„Nie odtrącaj ty pucharu, choć w nim gorycz jest
Bo pamiętaj, że to pierwszy twój dopiero chrzest.
A czyż wiedzieć możesz dzisiaj, jaka dola twa
Czy ci później napój słodszy kiedy życie da?”[1]



Dwudziestoletni Eichler, podobnie jak inni uczestnicy „kilińszczyzny”, stanął przed sądem, który orzekał dla niego karę dwumiesięcznego pobytu w więzieniu oraz trzech lat na zesłaniu w guberni orłowskiej w miejscowości Jelec, położonej ponad 1180 km od Warszawy. Jednocześnie został objęty zakazem kontynuowania nauki na każdej rosyjskiej wyższej uczelni. Zrozpaczony ojciec podjął próbę wyciągnięcia syna z kłopotów, jednak ten nie przyjął pomocy, argumentując, że byłoby to niehonorowe zachowanie względem kolegów również skazanych na zsyłkę. Długo jednak Witold nie przebywał w głębi Rosji. W 1894 r., czyli w tym samym roku, co miała miejsce „kilińszczyzna”, zmarł car Aleksander III. Wraz z wstąpieniem na tron jego syna i zarazem ostatniego władcy Rosji – Mikołaja II, ogłoszona została amnestia dla „kilińczyków”. Dzięki niej młody Eichler mógł nie tylko wrócić, ale i podjąć studia. Takowe – medyczne ukończył na uniwersytecie w ówczesnym Dorpacie (obecnie Tatru w Estonii) w 1900 r. Nie byłby sobą, gdyby nie związał się z jakąś organizacją. Działał w „Polonii”, która żywo zajmowała się sprawami Polaków. 



Po uzyskaniu dyplomu ukończenia wyższej uczelni powrócił do rodzinnego Międzyrzecza Podlaskiego. Nie tylko praktykował w zawodzie lekarza, ale również aktywnie włączył się w działalność niesienia pomocy lokalnym unitom. Jednak w 1905 r. Edward Eichler podjął decyzję o sprzedaży rodzinnej apteki i wyprowadzce do Pabianic całej familii. Przyczyn tej decyzji należy doszukiwać w zaangażowaniu Eichlerów na polach politycznym i społecznym, co nie wzbudzało akceptacji ze strony rosyjskich władz.

W grodzie nad Dobrzynką Witold znalazł zatrudnienie jako lekarz fabryczny oraz kierownik szpitala przyfabrycznego „Spółki Akcyjnej Rudolfa Kindlera” przy dzisiejszej ul. Żeromskiego. Odpowiadał również, co akurat było zgodne z jego kierunkowym wykształceniem, za oddział akuszeryjno-ginekologiczny. Jednocześnie zaangażował się w działalność Narodowego Związku Robotniczego, powstałego w 1905 r., początkowo powiązanego z Narodową Demokracją. Jednak na gruncie pabianickim – jak wspominał sam W. Eichler – partia miała lewicowe oblicze i ideowo odcinała się od endecji.

 Obiekty po dawnym szpitalu "Spółki Akcyjnej Rudolfa Kindlera"

Z chwilą wybuchu I wojny światowej nastąpił kolejny zwrot w życiu czterdziestoletniego wówczas Eichlera. Został bowiem zmobilizowany do carskiej armii jako lekarz wojskowy. Wpierw otrzymał przydział do Brześcia nad Bugiem, ale ostatecznie został skierowany na Kaukaz. Tam też dał się poznać nie tylko jako świetny medyk, ale również, a może przede wszystkim jako organizator życia społeczno-politycznego wśród tamtejszych Polaków, zesłańców i ich potomków po narodowych zrywach w XIX wieku. Przebywając w Trebizondzie, portowym mieście położonym nad Morzem Czarnym, zorganizował Koło Wojskowych Polaków, którego celem stało się podtrzymywanie ducha polskości wśród żołnierzy. Pełnił nawet funkcję prezesa tegoż stowarzyszenia.



To jednak mu nie wystarczyło. Wraz z innymi rodakami postanowił zwołać w Tyflisie (dziś Tbilisi) I Ogólny Zjazd Delegatów Polskich Organizacji na Kaukazie w 1917 r. Przybyli przedstawiciele aż 19 organizacji. W skład prezydium wszedł, a jakże inaczej, właśnie on – W. Eichler. Efektem prac zjazdowych było powołanie do życia Polskiej Rady Okręgowej jako najwyższego organu polskiej władzy na Kaukazie, której zadaniem było zjednoczenie Polaków wokół idei niepodległościowej. Tworzyło ją szesnastu delegatów Zjazdu, w tym W. Eichler. Jednym z jego osiągnięć w ramach działalności w nowej organizacji było przyczynienie się do wystosowania noty do Komisariatu Zakaukaskiego (powstałego pod koniec listopada 1917 r.) w sprawie zachowania neutralności przez Polaków wobec wewnętrznych walk zarówno rewolucyjnych jak i narodowościowych na Kaukazie. Sytuacja bowiem w regionie stawała się dość napięta. Bolszewicka rewolucja nie zyskała uznania w oczach Gruzinów. Nie uznali bowiem nowych władz w Rosji. W wyniku przeprowadzonych wyborów zostały wyłonione partie, które postanowiły stworzyć namiastkę gruzińskiego rządu – wspomnianego już Komisariatu Zakaukaskiego. Tym samym w regionie zaczęło mocno wrzeć.

Nic więc dziwnego, że Polska Rada Okręgowa podjęła działania mające na celu wyprowadzenie rodaków z Kaukazu w kierunku mającej się odrodzić ojczyzny. Przy niej powstała Kaukaska Brygada Wojsk Polskich, złożona przez polskich żołnierzy wyciąganych z rosyjskiej armii między innymi przez W. Eichlera. W dalszym następstwie mieli zostać odtransportowani do Polski. W tym też celu międzyrzeczanin i pabianiczanin w jednej osobie podjął się misji wystarania u Turków o statek. Zamierzony cel udało mu się osiągnąć. Jednak w czasie jego nieobecności w Tyflisie, pojawili się Niemcy, którzy zaoferowali dwa okręty. Ich oferta więc przeważyła. Pierwszy został skierowany do Konstancji w Rumunii, drugi zaś – którym zabrał się i W. Eichler – do Odessy. Tym samym zostały zapoczątkowane repatriacje Polaków z terenów południowego Kaukazu. Do 1924 r. ten region opuściła znaczna część Polaków.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, W. Eichler powrócił do Pabianic. Zawodowo nadal był związany z pracą w szpitalu, w którym pełnił nawet funkcję dyrektora oraz kierownika oddziału akuszeryjno-ginekologicznego. W latach 30. XX wieku prowadził także prywatną praktykę lekarską w zakresie położnictwa.



Równolegle zaangażował się na polu politycznym. Zasilił szeregi Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR, założony w 1927 r.). Szybko jednak rozczarował się sanacyjną polityką i porzucił partyjną legitymację. Nie darzył także sympatią zwolenników narodowej demokracji. W skali lokalnej postanowił jednak działać na rzez mieszkańców i miasta. Został więc nie tylko radnym rady miejskiej, ale i przewodniczącym tegoż kolegialnego organu władzy.

Przede wszystkim jednak Witold poświęcił się pracy społecznej. Przewodniczył Polskiej Macierzy Szkolnej oraz prezesował Polskiemu Towarzystwu Turystyczno-Krajoznawczemu. Założył Oddział Towarzystwa Przeciwgruźliczego jak i Towarzystwa Eugenicznego. Należał do Ligi Ochrony Przyrody, Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego, Związku Nauczycielstwa Polskiego i innych. Był nawet członkiem zarządu PCK. Zajął się także organizacją kursów czytania i pisania dla analfabetów. Uważał także, że należało zadbać o także o poziom wykształcenia społeczeństwa, zwłaszcza w aspekcie obywatelskim. Stąd też pojawiły się zajęcia prowadzone przez różnego rodzaju specjalistów. On sam zaś prowadził lekcje z zakresu higieny oraz udzielania pierwszej pomocy. Propagował także szczepionkę przeciwko szkarlatynie oraz uczulał rodziców na zdrowie swoich pociech.

Ulica W. Eichlera w Pabianicach na Karniszewicach

Warto zaznaczyć, że umiał wyrazić swoje zdanie i podeprzeć odpowiednią argumentacją. Nie bał się, że za wypowiedzenie niepopularnych sądów może spotkać go ostracyzm ze strony społeczeństwa. Na jednym ze zjazdów Polskiej Macierzy Szkolnej doszło ostrej wymiany zdań dotyczących kierunku działania organizacji. Zaczęło się dość niewinnie od wystąpienia przewodniczącego, który stwierdził między innymi, że właściwym zadaniem oświatowym była praca ze wszystkimi obywatelami II RP. Opinii tej nie podzieliła jedna z uczestniczek, która uznała, że „Macierz w swojej pracy oświatowej winna opierać się przede wszystkim na zasadzie katolicyzmu z tolerancją odnosząc się do innych wyznań” [2]. Dla W. Eichlera takie stanowisko było nie do przyjęcia. Twierdził bowiem, że takie ukierunkowanie organizacji mogło jedynie zniechęcić do niej tych przedstawicieli mniejszości narodowych gotowych zespolić się z narodem polskim w ramach jednego państwa, zwłaszcza tej zamieszkałej na Kresach. Choć jego pogląd podzielało wielu, to jedynie on miał odwagę wystąpić.

Widocznym przejawem lokalnego patriotyzmu stało się założenie wraz z innymi zasłużonymi mieszkańcami Pabianic periodyku „Gazeta Pabjanicka”, której pierwszy numer wyszedł 25 kwietnia 1926 r. Obok Kazimierza Staszewskiego (znanego pabianickiego pedagoga i krajoznawcy), W. Eichler równie regularnie publikował swoje artykuły. Ówcześnie jak i z perspektywy współczesnych czasów za interesujące należy uznać teksty poświęcone jego wrażeniom z pobytów w trakcie urlopów w Afryce (m.in. z Algierii czy Tunezji). Także na łamach „Gazety Pabjanickiej” wyłożył swoje credo, które przyświecało mu przez całe życie i które znalazło odbicie w jego biografii: „dla uniknięcia nieporozumień musimy zaznaczyć, że przez inteligencję  nie rozumiemy wszystkich umysłowo pracujących lecz tylko tych, w czyich rękach spoczywa inicjatywa kulturalna, wszyscy zaś pozostali pracownicy umysłowi składają się na bierną masę kulturalną, nie mającą nic wspólnego z tworzeniem nowych form i ideałów”[3].

Dom W. Eichlera przy ul. K. Pułaskiego w Pabianicach

Okres drugiej wojny światowej W. Eichler spędził poza granicami kraju. Wpierw był lekarzem w polskim ośrodku dla uchodźców w Rumunii, a potem w Palestynie. W latach 1941-1947 przebywał w Rodezji (obecnie Zimbabwe). W Livingstone (obecnie Marimba) działał wśród Polaków, będąc dla nich i lekarzem i nauczycielem przyrody w polskim gimnazjum. Potem przeniósł się do Abercorn (obecnie Mbala) , gdzie kierował szpitalem dla polskich uchodźców.

W 1947 r. powrócił do Pabianic. Przez krótki czas wypełniał obowiązki zastępcy lekarza miejskiej Ubezpieczalni Społecznej. Potem – zgodnie ze swoim kierunkowym wykształceniem – kierował poradnią dla kobiet w ciąży przy PCK. Następnie pełnił dyżur położniczy w pabianickim pogotowiu ratunkowym.

Podobnie jak w okresie międzywojennym, tak i po 1947 r. zaangażował się społecznie. Poza już wspomnianymi organizacjami, o ile przetrwały pożogę wojenną, należał także do Towarzystwa Szkoły Świeckiej (powstałego w 1957 r. w celu propagowania laickiego wychowania dzieci i młodzieży) oraz Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli (założonego również w 1957 r., mającego na celu laicyzację społeczeństwa). W tym ostatnim zajmował nawet stanowisko wiceprzewodniczącego.

Działalność zawodowa, patriotyczna oraz społeczna W. Eichlera została dostrzeżona i doceniona. W 1929 r. otrzymał medal 10-lecia Odzyskania Niepodległości, a rok później najwyższe cywilne odznaczenie w II RP, czyli Złoty Krzyż Zasługi. W tym samym roku został uhonorowany wojskowym Krzyżem Niepodległości przez Ignacego Mościckiego prezydenta RP. Tego zaszczytu mogli dostąpić jedynie ci, którzy w okresie poprzedzającym wybuch pierwszej wojny światowej jak i w trakcie nie oraz w walkach toczonych w latach 1918-1921 czynnie przysłużyli się dla niepodległości Polski. Ministerstwa Spraw Wewnętrznych II RP odznaczyło go Odznaką Honorową „Za Walkę o Szkołę Polską”. W PRL o jego zasługach pamiętały społeczne organizacje. W 1956 r. został uhonorowany „Złotą odznaką” PTTK, a w 1960 r. Odznaką Przyjaciela Dziecka TPD. zna część Polaków.

Okolicznościowa tablica na ścianie domu W. Eichlera

Ten aktywny człowiek, który osiągał sukcesy na polu zawodowym, społecznym i narodowym, nie miał szczęścia w życiu prywatnym. Co prawda ożenił się ze Stanisławą z domu Wetzlich w 1902 r. i doczekał się dwóch synów, to jednak małżeństwo nie przetrwało próby czasu i społecznikowskiego charakteru W. Eichlera. Od 1908 r. małżonkowie żyli w separacji. Po rozwodzie wywiązywał się skrupulatnie z obowiązków alimentacyjnych.

Witold Eichler zmarł 17 października 1960 r. w Pabianicach. Został pochowany w alei zasłużonych na lokalnym cmentarzu komunalnym. O całym swoim majątku zadecydował już za życia, sporządzając stosowny testament. Przebogaty zbiór 250 tysięcy chrząszczy w 144 gablotach, w siedmiu szafach został przekazany Instytutowi Zoologii Polskiej Akademii Nauk. Zielnik liczący prawie tysiąc roślin wraz ze zbiorami mineralogicznymi trafiły do Uniwersytetu Łódzkiego.

Tym samym Eichler chciał, aby jego zbiory służyły nauce oraz poznawaniu przyrody przez adeptów nauk biologicznych. Jednak nie tylko im było dane dotknąć zgromadzonych eksponatów. W 2001 r. w Galerii CDN w Konstantynowie Łódzkim została zorganizowana wystawa pt. „Ptaki i ssaki Polski”, na której znalazły się spreparowane łosie, niedźwiedzie, orły, sokoły i wilki, pochodzące właśnie ze zbiorów Eichlera, czyli sprzed prawie 100 lat. Zwiedzający nie kryli zdziwienia nad dobrym stanem eksponatów, które przetrwały taki szmat czasu.

Dom, w którym mieszkał W. Eichler, znajdował się przy ul. Kazimierza Pułaskiego 21. Zgodnie z wolą zmarłego został przekazany Towarzystwu Szkół Świeckich. W 2003 r. miasto wystawiło obiekt na sprzedaż, co skutkowało protestami lokalnych społeczników. Jednak przedstawiciele władz wskazywali na brak środków na wyremontowanie domu. Ostatecznie dom wraz z działką (1 160 m kw) trafił w ręce prywatne. Obecnie znajdują się tam gabinety lekarskie.

W październiku 2001 r. pabianicki oddział PTTK postanowił upamiętnić swojego zasłużonego działacza i na ścianie domu została odsłonięta okolicznościowa tablica. Cztery lata wcześniej Rada Miasta zdecydowała nazwać jedną z ulic na Karniszewicach jego imieniem.

Piotr Ossowski



Przypisy:
[1] Z. Lech, Życie i działalność społeczno-polityczna międzyrzeczanina dr Witolda Eichlera 1874-1960, „Rocznik Międzyrzecki” 1986, tom XVIII s. 205.
[2] Ibidem, s. 218
[3] Ibidem, s. 217

Bibliografia
Dopart A., Eichler Witold (23 III 1874-16 X 1960), „Nowe Życie Pabianic” nr 8 z 23 lutego, s. 3.
Dopart A., Kolekcjoner, „Nowe Życie Pabianic” 1997, nr 27 z 8 lipca, s. 3.
Działacz-społecznik, „Wiadomości dnia” 2001, nr 258 z 4 listopada, s. 9.
Lech. Z., Życie i działalność społeczno-polityczna międzyrzeczanina dr Witolda Eichlera 1874-1960, „Rocznik Międzyrzecki” 1986, tom XVIII, s. 201-226.
Mroczkowski M., Dr Witold Eichler 1874-1970, „Rocznik Międzyrzecki” 1977, tom IX, s. 136-139.
Rubach S.J., Witold Eichler, „Gazeta Łódzka” 2001, nr 204 z 1-2 września, s. 9.
Słownik biologów polskich, red. S. Felisiak, Warszawa 1987.
Trofea fabrykantów, „Dziennik Łódzki” 2001, nr 298 z 21 grudnia, s. 9.  

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Data śmierci 17 października 1960 roku natomiast na nagrobku doktora na cmentarzu w Pabianicach figuruje data 16 października?.

    OdpowiedzUsuń