Idea powstania
Muzeum Warszawy sięgała okresu międzywojennego. W drugiej połowie lat 30. XX
wieku nie tylko powołano tę instytucję, ale także zakupiono zabytkowe kamienice
przy północnej pierzei Starego Rynku. Podjęto nawet działania mające na celu zgromadzenie
różnego rodzaju zabytków. Jednak wybuch II wojny światowej przerwał postępujące
prace, a w 1944 r. znaczna część miasta została zniszczona, w tym budynki
dedykowane specjalnie pod Muzeum Warszawy. Stąd też powojenne lata przebiegły
pod znakiem odbudowy, w tym także tejże instytucji. Zwiedzający mogli jednak wejść
na pierwszą wystawę dopiero w 1955 r. Kolejne lata przyniosły rozwój
instytucji, wraz z rozrostem muzealiów. Nic więc dziwnego, że w 2014 r. zapadła
decyzja o modernizacji placówki. W ciągu następnych trzech lat gruntownie
wyremontowano kamienice tworzące muzeum oraz przygotowano nową, w pełni
innowacyjną koncepcję stałej wystawy – „Rzeczy warszawskie”, na której
zaprezentowano ponad 7352 przedmiotów spośród – bagatela – 300 tysięcy.
Uroczyste
otwarcie Muzeum Warszawy nastąpiło w dniach 26-28 maja 2017 r. Wyeksponowano
wówczas jedynie część stałej wystawy. Zarówno wtedy, jak i obecnie należało chylić
czoła przed nieszablonowym projektem ukazania dziejów stolicy Polski. Zrezygnowano
bowiem z narracji chronologicznej na rzecz ujęcia historii przez pryzmat 21
zagadnień albo jak to woli – problematyki badawczej, co sami kuratorzy wystawy
dość idealnie określili „gabinetami tematycznymi”.
Można więc udać
się do wybranych gabinetów, aby z bliska przyjrzeć się syrenom albo suwenirom
lub pocztówkom tudzież srebrom i platerom. U piszącego te słowa szczególne
zainteresowanie wzbudziły ekspozycje przedstawiające obrazy dawnej Warszawy,
portrety mieszczan, stołeczne pomniki, jak i ta, którą po prostu zatytułowano
„dane warszawskie”. W tym ostatnim aspekcie mowa była między innymi o
statystyce, demografii, ale również – co warte odnotowania – kiedy i co po raz
pierwszy pojawiło się w stolicy Polski. I tak można dowiedzieć się, że pierwszy
wodociąg uruchomiono w 1561 r., pocztę w 1647 r., oświetlenie uliczne w 1716
r., publiczny park w 1727 r., kolej w 1845 r., windę w 1877 r., sieć
telefoniczną w 1882 r., a kino w 1903 r. Niemniej jednak pojawiły się i takie
informacje, że pierwszy pokaz striptizu miał miejsce w 1957 r. A w 1994 r.
warszawiacy skosztowali po raz pierwszy kebabu. Nadto tej części wystawy
towarzyszą makiety rozmaitych budynków, które stały lub stoją w miejskiej
przestrzeni.
Miniatura Kolumny Zygmunta III Wazy z końca XIX wieku
Gabinet
„pomników warszawskich” wbrew pozorom nie zajmuje sporej przestrzeni. W
zbiorach bowiem muzeum zachowały się miniatury odlewów oryginalnych obiektów.
Część z nich wykonano w cenionej warszawskiej firmie Braci Łopieńskich,
działającej w latach 1862-1950. Konkurowały z nimi zakłady Leona Krantza i Tadeusza
Łempickiego. Na szczególną uwagę zasługują przykłady kolumny Zygmunta III Wazy
– pierwsza wykonana przez Władysława Miecznika w 1950 r. oraz druga z końca XIX
wieku, która wyszła z warsztatu wspomnianych braci. Pomiędzy nimi można ujrzeć
pomniki Fryderyka Chopina czy Poległym Saperom i inne.
W gabinecie
„widoków Warszawy” można podziwiać pejzaże przedstawiające stolicę Polski na
przestrzeni dziejów. Szczególnie miłe sercu pozostają pędzla Juliana
Wyszyńskiego, Jana Seydlitza i innych. Warto jednak zatrzymać się przy obrazach
tego drugiego, który świetnie odwzorował XIX-wieczne miasto jak życie na rynku
Nowego Miasta. Warto zaś się przyjrzeć dziełu Marcina Zaleskiego, który
zilustrował targ na ulicy Freta. I choć rozpoznamy charakterystyczne budynki, to
coś będzie budziło niepokój. Otóż do kościoła św. Jacka wchodziło się – co było
zasługą obrotnych finansowo zakonników – przez galerię handlową.
Zatrzymać się także
trzeba przy obrazie W. Kasprzyckiego, na którym malarz uwiecznił plac Bankowy z
okresu XIX wieku. Choć widoczne zabudowania stoją po dziś, to w oczy rzuca się
pusta przestrzeń, po której w przyszłości zostanie wytyczona śmiała arteria - ul. Marszałkowska. Okres międzywojenny reprezentowało dzieło Marii Ewy
Junkiewicz-Rogoyskiej, na którym autorka w typowy stylu dla swojej epoki
przedstawiła plac Zamkowy, łącznie z charakterystycznymi dla tamtej epoki
modelami motoryzacji.
Z salą pełną
warszawskich widoków sąsiaduje pokaźna, w której umieszczona została wielka
makieta Warszawy, obejmująca Stare i Nowe Miasto. Precyzja, z jaką wykonano i
zarazem zakonserwowano, każe chylić czoła przed twórcami. I tak można podziwiać
Zamek Królewski, nieistniejący już kościoły św. Jerzego, który w XIX wieku stał
się odlewnią, a potem halą targową. Nim jednak – taka rada dla przyjezdnych –
przyjdziemy podziwiać makietę, warto skusić się na spacer po wspomnianych
częściach Warszawy, aby potem skonfrontować współczesność z dawnymi dziejami.
Robi wrażenie!
W gabinecie
„portretów” można podziwiać mieszkańców Warszawy, którzy zostali uwiecznieni na
płótnie. Towarzyszą im rzeźby jak Janusza Korczaka, autorstwa Piotra
Rzeczkowskiego z 1981 r., wykonanej z gipsu patynowanego. Na uwagę zwracają
także pośmiertne maski Romana Dmowskiego czy Marii Ludwiki Gonzagi, żony dwóch królów
Polski – Władysława IV Wazy i jego brata – Jana Kazimierza. W tym zacnym gronie
umieszczono także sporych rozmiarów obraz przedstawiający Bolesława Bieruta,
który z troską patrzył na rozwijający się kraj, mając w tle półki wypełnione
książkami i okno z widokiem na realizacje wielkich inwestycji. Warto odnotować,
że na biurko, przed którym stał, znajdowała się mała Syreny.
Będąc więc w
stolicy, warto wygospodarować nieco czasu i udać się na stałą ekspozycję w
Muzeum Warszawy. W każdym bowiem gabinecie znajdują się siedziska lub kanapy,
na których można przysiąść i podziwiać materialne źródła historii.
Polecam J
Piotr Ossowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz